Skandaliczna wpadka prezydenta Obamy w czasie wręczania Medali Wolności pokazuje, że Polska przegrała i wciąż na nowo przegrywa wojnę o pamięć historyczną. Jan Karski przewraca się w grobie i moim zdaniem niewiele dadzą słowa oburzenia i krytyka ignorancji gospodarza Białego Domu i jego ludzi. Urabiana od lat światowa opinia publiczna ma wdrukowane w głowy, że w czasie II wojny światowej ludzie ginęli w Europie w polskich obozach śmierci.

Warto uważnie przeczytać to, co Obama miał napisane i przeczytał z ekranu w czasie wczorajszej ceremonii w Białym Domu. "…Jan served as a courier for the Polish resistance during the darkest days of World War II. Before one trip across enemy lines, resistance fighters told him that Jews were being murdered on a massive scale, and smuggled him into the Warsaw Ghetto and a Polish death camp to see for himself. Jan took that information to President Franklin Roosevelt, giving one of the first accounts of the Holocaust and imploring to the world to take action…"

Nie ma tu ani słowa o tym, z kim walczył polski ruch oporu, ani kto w czasie II wojny światowej na masową skalę mordował Żydów. Ktoś powie, że to była tylko krótka laudacja a tę historię wszyscy dobrze znają. Naprawdę, znają? A jaka to historia?

W 2012 roku, dowiadujemy się z mowy jednego z najważniejszych światowych przywódców, że w czasie wojny, Jan Karski został przeszmuglowany do polskiego obozu śmierci by na własne oczy zobaczyć, jakich zbrodni się tam dokonuje. Kto ich dokonał? Nie ma tu słowa o nazistach, ani o hitlerowcach, o Niemcach nawet nie wspominając. Kto był zatem zbrodniarzem? Marsjanie? Dla odbiorcy masowych mediów a to one teraz w największym stopniu kształtują świadomość, komunikat jest prosty: Polacy zbudowali na swojej ziemi obozy śmierci.

Skoro taką wersję historii II wojny światowej przekazuje światu w czerwcu 2012 roku prezydent USA to znaczy, że on ma to w głowie, że ludzie, którzy mu to napisali, mają taką wiedzę o tamtych wydarzeniach, że z kolei ich ktoś tego nauczył, etc.

Premier Tusk ma nadzieję, że "naszych amerykańskich przyjaciół stać na reakcję mocniejszą, bardziej dobitną i być może raz na zawsze eliminującą tego typu pomyłki, niż same sprostowanie i ubolewanie, jakie usłyszeliśmy od rzecznika Białego Domu". Reakcja pewnie jakaś będzie, ale obawiam się, że to nie pomyłka, czy jak chcą niektórzy przejęzyczenie. Język kształtuje świadomość. Cały czas mówi się o polskich obozach śmierci. Wojnę o pamięć po 73 latach od rozpętania wojny wygrywają …Niemcy.