„Trzeba zrobić wszystko, żeby był rząd opozycji. Trzeba zrobić wszystko, żeby ani Konfederacja, ani PiS do władzy nie doszły. Taki jest cel” - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Tomasz Trela. Wiceprzewodniczący klubu Lewicy zapewniał, że „ani z PiS-em, ani z Konfederacją w sojusz nie wejdziemy, żadnej koalicji nie będzie”.

Robert Mazurek dopytywał swojego gościa o pakt senacki. Nie wydaje mi się, żeby ultrakonserwatyści byli na tych listach - mówił Tomasz Trela. Jak przyznawał, osobiście nie jest entuzjastą startu Romana Giertycha do Senatu. Według niego nie jest też pewne, że w ramach paktu senackiego wystartuje Jan Filip Libicki. Jeżeli stanę przed takim dylematem, to powiem, że jeżeli Twoje sumienie nie pozwala ci głosować na takiego ultrakonserwatywnego, jeżeli byłby na takiej liście, nie głosuj na kandydata do Senatu, głosuj na kandydatów do Sejmu, którzy będą zgodni z Twoim przekonaniami - dodawał Trela.

W Porannej rozmowie w RMF FM padło też pytanie o zakaz rejestracji nowych aut spalinowych w UE od 2035 roku. Wolałbym, że takiego nakazu nie było - przyznał Tomasz Trela. Robert Mazurek przypomniał, że za tym zakazem głosowali m.in. europosłowie Lewicy. Uważam, że europosłowie Lewicy, kiedy będzie zbliżał się ten czas i nie będzie takiej infrastruktury w Polsce, będą dążyć do tego, żeby ten termin prolongować - stwierdził nasz gość. Będę dążył do tego, żeby w Polsce każdego roku było więcej infrastruktury do ładowania aut - deklarował.

To były bardzo duże emocje, bardzo duża złość, wielu ludzi wówczas umierało na koronawirusa. Dziś bym takich słów nie użył - tak w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Tomasz Trela mówił o swojej deklaracji sprzed dwóch lat, że chciałby karać więzieniem antyszczepionkowców. Poseł Lewicy przekonywał teraz, że ta wypowiedź była błędem.

Między Tomaszem Trelą a Robertem Mazurkiem doszło też do sporu o proponowaną przez rząd nowelizację ustawy o niektórych zawodach medycznych. Projektowane zmiany krytykuje środowisko logopedów, którzy uważają, iż ustawa stworzy sztuczny podział wewnątrz ich zawodu. Od tej pory - jak twierdzą - logopedzi pracujący w szkołach, żłobkach, przedszkolach i poradniach nie będą mogli posługiwać się tytułem logopedy. Przypisana im kwalifikacja to nauczyciel logopeda. Tytułem zawodowym będą mogli posługiwać się tylko logopedzi zatrudnieni w placówkach medycznych, jednak tylko wtedy, gdy dokonają wpisu do rejestru zawodów medycznych (o proponowanych przez rząd zmianach pisaliśmy tutaj - przyp. red.).

Nowe rządowe propozycje krytykuje także Lewica. Jej posłowie, w tym Tomasz Trela, zorganizowali przed świętami konferencję prasową w tej sprawie. Poseł Trela zamieścił też wpis na Twitterze: "Chcą zabrać logopedów ze szkół i zrobić z nich pracowników ochrony zdrowia. Nie słuchają środowiska, które ostrzega, że to utrudni dzieciom i młodzieży dostęp do specjalistów, pogłębiając wadę wymowny u tysięcy uczniów. Proponujemy proste rozwiązanie - ustawę o zawodzie logopedy!".

Na tweet Treli zareagował szef gabinetu politycznego ministra edukacji Przemysława Czarnka, Radosław Brzózka. "Ależ żałosny #FakeNews. Ustawa o zawodzie logopedy dotyczy służby zdrowia. W systemie oświaty nic się nie zmienia, nikt nie zabiera logopedów ze szkół. Przeciwnie, podwajamy liczbę specjalistów za 2,4 mld!".

Gospodarz Porannej rozmowy w RMF FM zarzucił posłowi Treli, iż "mija się z prawdą"; poseł Lewicy odpowiedział natomiast, że dla niego współpracownik szefa MEiN jest niewiarygodny.

Dlaczego pan dyrektor Brzózka, który współpracuje z ministrem Czarnkiem, ma być bardziej wiarygodny? - pytał Trela. Przekonywał ponadto, że swą argumentację w sprawie projektowanych przez rząd zmian prezentował podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej. Pan nie słuchał mojej konferencji - dodał Trela, zwracając się do Mazurka.

Prowadzący dzisiejszą rozmowę odpowiedział, że poseł Lewicy jest przyzwyczajony do tego, iż "kłamie w żywe oczy". Teraz pan przesadził - ripostował Trela.

Mazurek wytknął mu sprawę sprzed kilku lat, z czasów, kiedy Trela jako wiceprezydent Łodzi obiecał nagrodę pieniężną Dorocie Banaszczyk, mistrzyni świata w karate; później przyznał, iż nie był w stanie wywiązać się z tej obietnicy. Poseł Lewicy przypomniał, iż przepraszał już wcześniej za tę sytuację.

Opracowanie: