„Nie poprzemy projektu prezydenta (dotyczącego aborcji - przyp. RMF FM). Nie wiem jak pan prezydent wyobraża sobie wprowadzenie tego projektu. On tak naprawdę daje wielką uznaniowość w podejmowaniu decyzji” – mówiła w Porannej rozmowie w RMF FM Małgorzata Kidawa Błońska i dodała: „Jestem przeciwniczką aborcji, ale są sytuacje, kiedy kobieta musi mieć prawo wyboru (…). Poza tym, cały czas mówimy, że najważniejsze jest dla nas życie i wsparcie, a te kobiety zostają same, nie ma żadnej pomocy. Kiedyś pani premier obiecała pomoc, ale 4 tys. złotych nie rozwiąże dramatu tych rodzin, tych kobiet, cierpienia ich i tych dzieci, które chwilę po urodzeniu albo w czasie porodu umierają”.

Jeżeli traktujemy Polskę jako państwo prawa, to każdy wyrok Trybunału Konstytucyjnego - czy ja się z nim zgadzam, czy nie - powinien być publikowany  - stwierdziła wicemarszałek Sejmu w RMF FM. Dopytywana dlaczego Grzegorz Schetyna namawia premiera, by nie publikował tego wyroku, tłumaczyła: Bo szuka się rozwiązania, które by pozwoliło zatrzymać to, co się wydarzyło. Ale dla mnie ten Trybunał Konstytucyjny nie jest Trybunałem Konstytucyjnym, mamy sędziów dublerów. Został powołany z naruszeniem polskiej konstytucji, więc dla mnie jego decyzje nie są wiążące.

"PiS zamiast przedstawić kandydata na RPO, próbuje obejść prawo"

Koalicja i opozycja znalazła bardzo dobra kandydatkę, która nie zyskała akceptacji Zjednoczonej Prawicy. Minęło już tyle tygodni od czasu, kiedy powinno się zgłosić kandydaturę, Zjednoczona Prawica nie przedstawiła żadnej propozycji, żadnej osoby, więc nie ma do czego się odnieść - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. Na razie nie przedstawiają kandydatury, a szukają rozwiązań prawnych, żeby nie trzeba było w tej chwili wybierać rzecznika. Czyli znowu obchodzenie prawa, znów tchórzostwo - dodała wicemarszałek Sejmu.

W programie padło też pytanie o to, czy posłowie KO - Klaudia Jachira, Franciszek Sterczewski i Tomasz Zimoch odejdą do partii Szymona Hołowni. Nie bardzo w to wierzę. Nie są członkami PO, są z nami w naszej koalicji, działają. Nie dawali sygnałów, że chcą od nas odejść - powiedziała Kidawa-Błońska. Wicemarszałek Sejmu stwierdziła też, że nie wierzy w to, że Szymon Hołownia "będzie się budował posłami KO". To może odejdą tamci przedstawiciele Zjednoczone Prawicy, którzy nie mogą odnaleźć się w tym klubie, którzy szukają mniej radykalnych rozwiązań - stwierdziła przedstawiciela Koalicji Obywatelskiej.

PEŁNA TREŚĆ ROZMOWY ROBERTA MAZURKA I MAŁGORZATY KIDAWY-BŁOŃSKIEJ

Robert Mazurek, RMF FM: Pani marszałek, to zacznijmy od tego, co się teraz dzieje. Aborcja. Prezydent stwierdził, że politycy w Sejmie nie potrafią się dogadać i w związku z tym to on musi napisać projekt kompromisowy. Projekt, który uwzględnia wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ale jednak zakłada, że w niektórych sytuacjach, gdy dziecko ma się urodzić albo urodzi się martwe lub w stanie, w którym niedługo i tak umrze, aborcja byłaby legalna. No i właśnie, czy Platforma Obywatelska poprze ten projekt?

Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu: Przede wszystkim pan prezydent nie musiałby zajmować się tym tematem, gdyby nie złamano tzw. kompromisu, ustawy, która przez wiele lat funkcjonowała w naszym kraju. Ustawa, która była przygotowana w trakcie bardzo długich rozmów z różnymi środowiskami.

No, ale złamano to w ten sposób, że grupa posłów z różnych partii złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, a Trybunał Konstytucyjny uznał, że ta jedna przesłanka zezwalająca na aborcję jest niekonstytucyjna.

Sam pan powiedział, że posłowie tylko z jednej strony sceny politycznej.

Nie. Powiedziałem właśnie, że z wielu partii. Bo to nie byli tylko posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Tak, ale tylko jedna strona. Oczywiście byli tam posłowie Konfederacji także.

I posłowie Koalicji Polskiej.


No tak, Zjednoczona Prawica. Mówimy w takim szerokim kontekście.

No, jeżeli PSL jest Zjednoczoną Prawicą, to tak.

Ja nie chcę tutaj zaczynać dyskusji o Trybunale Konstytucyjnym, bo zna pan mój stosunek do tego Trybunału Konstytucyjnego, z panią Julią Przyłębską jako prezesem. I nie chciałabym na ten temat rozmawiać. Zrobiono to. Zrobiono to bez rozmowy, bez wysłuchania stron. Bo jednak tamten kompromis przygotowano przez wiele miesięcy i lat. Przecież ta ustawa składana przez panią Godek zjawiała się w Sejmie kilkakrotnie i PiS zawsze się wycofywał z tego. Nigdy nie chciał w Sejmie na ten temat dyskutować.

Mogę pani przypomnieć, pani marszałek, że to prof. Andrzej Zoll wielokrotnie mówił. Powtarza to również prof. Andrzej Rzepliński, profesorowie, prezesi Trybunału Konstytucyjnego, których wy wspieracie mówili, że aborcja jest na gruncie...

Ale ja nie odnoszę się do opinii panów profesorów, odnoszę się do stanu prawnego naszego Trybunału. I to są zupełnie dwie oddzielne rzeczy. Uważam, że prawo, które jest w naszym kraju, ma być prawem, które daje ludziom szansę wyboru. Ja jestem przeciwniczką aborcji, od razu tutaj powiem...

Pani marszałek, to do puenty, to jest prosta sprawa.

...ale uważam, że są sytuacje, kiedy kobieta czy jej rodzina musi mieć prawo wyboru.

Pani marszałek, na stole leży projekt prezydenta. I proste pytanie, czy wy ten projekt poprzecie czy nie?

Nie. Bo ten projekt, przede wszystkim nie wiem, jak pan prezydent wyobraża sobie wprowadzenie tego projektu, on tak naprawdę daje wielką uznaniowość w podejmowaniu decyzji. Poza tym, cały czas mówimy, że najważniejsze dla nas jest życie i wsparcie. Te kobiety zostają same. Nie ma żadnej pomocy. Kiedyś pani premier obiecała pomoc. Ale 4 tys. zł, raz w życiu nie rozwiąże dramatu tych rodzi, tych kobiet, i cierpienia ich. I tych dzieci, które chwilę po urodzeniu albo w czasie porodu umierają.


Pani marszałek, czy ja mogę zadać pytanie?

Oczywiście.

Sprawa jest dość prosta. Jeśli nie poprzecie tego projektu, to nie ma mowy o żadnym kompromisie, za który podobno optujecie, tylko będzie całkowity zakaz aborcji w tym przypadku. Aborcja będzie legalna tylko wtedy, gdy będzie wynikiem przestępstwa lub oczywiście zagrożone będzie zdrowie lub życie kobiety. Pani marszałek, a przypominam, że to pani i pani koledzy przez lata mówili, że jesteście za kompromisem aborcyjnym. Ja tu mam całą listę wypowiedzi.

Ale oczywiście. Ja nie uciekam od tego. Akceptowałam i uznawałam ten kompromis, i zawsze go broniłam. Uważałam, że to jest najrozsądniejsze, najbardziej odpowiedzialne rozwiązanie w tak trudnej sprawie. Natomiast tutaj to zostało wszystko rozrządzone i pan prezydent składa taki projekt. Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica ma większość w tym Sejmie, więc niech podejmie tę decyzję. Ale bez dyskusji, bez rozmów, bez wsparcia dla tych kobiet, bez rozmów z nimi robienie takiej ustawy to jest po prostu nieludzkie.

Pani Marszałek umówmy się, że ja czasem będę mógł zadać pytanie. Krótkie pytanie, krótka odpowiedź. Pytanie jest proste.

To wszystko przez to, że pana nie widzę i nie widzę, że pan chce zadać pytanie, przepraszam.

Nie ma problemu. Pani marszałek, to proste pytanie. Jeżeli projekt prezydenta jest zły i Platforma nie może go poprzeć, to czy Platforma Obywatelska przedstawi swój projekt w sprawie aborcji?

Doskonale zna pan arytmetykę tego Sejmu. I wie pan doskonale, że żaden projekt opozycji, co więcej - żadna poprawka opozycji nie jest w stanie w tym Sejmie zostać zaakceptowana. Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do tej sytuacji i to ono musi tę sytuację rozwiązać. To Prawo i Sprawiedliwość musi znaleźć porozumienie z kobietami, z ludźmi, którzy protestują na ulicy i wspólnie rozwiązać ten problem.

Pani marszałek, teraz mnie pani nie widzi, ale mam nadzieję, że pani mnie słyszy. No, to sytuacja jest taka: Platforma Obywatelska chce kompromisu, ale w tej sprawie nie zrobi nic i z nikim na żaden kompromis nie pójdzie. Dobrze to rozumiem?

Szanowny panie redaktorze, ta ustawa nie jest kompromisem. Ta ustawa to jest jeszcze większe zaostrzenie tamtej ustawy. Więc o jakim kompromisie tu mówimy?

Czy należy publikować wyrok Trybunału Konstytucyjnego? Ten, którym mówimy.


Jeżeli traktujemy Polskę jako państwo prawa, to każdy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, czy ja się z nim zgadzam, czy nie, powinien być publikowany.

A dlaczego w takim razie Grzegorz Schetyna, były przewodniczący Platformy Obywatelskiej, jeden z jej ojców założycieli namawia właśnie premiera, by nie publikował tego wyroku?

Bo szuka się rozwiązania, które by pozwoliło zatrzymać to, co się wydarzyło. Ale dla mnie ten Trybunał Konstytucyjny nie jest Trybunałem Konstytucyjnym. Mamy sędziów dublerów, został powołany z naruszeniem polskiej konstytucji, więc dla mnie jego decyzje nie są wiążące.

A to jest bardzo ciekawe. No jeżeli dla pani nie są wiążące te decyzje, to czy dla mnie jako obywatela np. mogą być niewiążące decyzje sądów, w których orzekali sędziowie, z którymi ja się nie zgadzam, bo np. należą do stowarzyszenia sędziowskiego, które jest upolitycznione? Albo np. wręcz przeciwnie - są nominowani przez ministra Ziobrę. Tak czy owak, czy ja mogę w takim razie tych wyroków sądu nie przestrzegać?

Wyroki sądów należy przestrzegać. Mówimy tutaj o instytucji, której sędziowie zostali powołani niezgodnie z polskim prawem i z polską konstytucją. Nie mówimy o sędziach, którzy zostali powołani zgodnie z prawem. Proszę tutaj tego nie mieszać. Ja nie oceniam poglądów politycznych poszczególnych sędziów, każdy ma prawo do własnych poglądów. To jest nasza wolność. Natomiast musimy działać zgodnie z prawem i z konstytucją.


Pani marszałek, to ostatnie pytanie w części radiowej. Zostawmy już sprawę aborcji, zostawmy sprawę Trybunału. Pani marszałek, czy Nowoczesna będzie miała wiceprezydenta Warszawy? Paweł Rabiej został odwołany, stanowisko wakuje. Czy przyjmiecie tam kogoś z Nowoczesnej?

Takie były ustalenia koalicyjne, że prezydentem był przedstawiciel Nowoczesnej. Ja nie prowadzę tych rozmów, ale umowy należy realizować. I rozumiem, że za chwilę poznamy nazwisko wiceprezydenta albo wiceprezydentki Warszawy.