"Mamy takie prawo i mamy taki obowiązek" – mówił marszałek Stanisław Karczewski o planowanym na czwartek i piątek posiedzeniu Senatu obecnej kadencji. "Sejm zbiera się dziś i jutro. Jeśli przyjmie jakieś ustawy to powinniśmy się do nich odnieść" – wyjaśniał gość Porannej rozmowy w RMF FM. Podkreślał, że jest to "zgodne z przepisami, zgodne z prawem i regulaminem". "Kadencję mamy jeszcze miesiąc" - przypomniał.

Stanisław Karczewski w rozmowie z Robertem Mazurkiem przyznał, że PiS liczył na więcej miejsc w Senacie, niż wygrane 48 mandatów. "Liczyliśmy na więcej" - mówił. I dodał: "Zdarzało się w poprzednich kadencjach, że przechodzili do nas senatorowie z PO, więc być może teraz będą chcieli też przejść". "Jeśli ktoś będzie miał taką wolę, to będziemy prowadzili takie rozmowy" - mówił marszałek Senatu obecnej kadencji.

Dodał też, że Mateusz Morawiecki jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na premiera nowego rządu. 

Temat wyborów do Senatu powrócił także w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. "Straciliśmy. Bardzo wielu z nich przegrało niewielką ilością głosów. Niektórzy na własne życzenie, to prawda" - przyznał Stanisław Karczewski. Odniósł się w ten sposób do polityków PiS, którzy stracili mandaty senackie na rzecz kandydatów opozycji. Marszałek Senatu przekonywał, że "w większości pracowali" w kampanii, ale kampania "w niektórych miejscach mogłaby być bardziej dynamiczna". Na pytanie Roberta Mazurka, czy Senat dla niektórych polityków partii rządzącej stał się "izbą drzemki", Karczewski odparł, że "być może tak" jest. 

Pytany o wnioski po kampanii parlamentarnej, gość RMF FM stwierdził, że władze PiS analizują trudną dla partii układankę polityczną w miastach. "Zastanawiamy się co zrobić, żeby zmienić tę sytuację" - mówił. "Miasta nas nie popierają. Będziemy nad tym pracować w następnej kadencji" - zadeklarował. Jak ocenił, dotyczy to m.in. stolicy. "Nastawienie warszawiaków jest negatywne do PiS, to widzimy" - ocenił Karczewski.


Robert Mazurek, RMF FM: Stanisław Karczewski przybył do naszego studia. Kłaniam się. Kiedy się pan wyprowadza z rezydencji marszałkowskiej?

Stanisław Karczewski: Zobaczymy, to za jakiś czas. Trzeba będzie się wyprowadzić i się wyprowadzę.

A dokąd?

A już mam upatrzone miejsce.

Pytam, bo - rzeczywiście - powinienem zacząć grzeczniej, od gratulacji.

Dziękuję bardzo.

Poprawił pan swój wynik, zarówno procentowo, jak i - ze względu na dużą frekwencję - ilościowo. To imponujący wynik, rzeczywiście 63 procent głosów w Radomiu, pańskim okręgu, padło na pana.

Podradomskim.

Dobrze, podradomskim. W Radomiu pan Skurkiewicz.

Też miał bardzo dobry wynik. Gratuluję Wojtku.

Gratuluję wszystkim senatorom, tylko nie za dużo ich z PiS-u. Czy w ogóle rozważacie taką możliwość, że któryś senator z opozycji się zreflektuje. Pomyśli, że tak właściwie to ja - całkiem bezinteresownie - chciałem być całe życie w PiS-ie i wy z nim o tym porozmawiacie o tym?

Panie redaktorze, serdecznie dziękuję za gratulacje. Faktycznie wynik dobry. No mamy 48 mandatów, liczyliśmy na więcej.

49 z panią Lidią Staroń.

Plus pani Lidia Staroń - 49. Zdarzało się w poprzedniej kadencji, w poprzednich kadencjach, że przechodzili do nas senatorowie z PO, więc być może teraz będą chcieli też przejść.

No tak tylko, że teraz to jest od razu przed wyborami, to trzeba by ich tak jakoś przekonać, że dla Polski, to warto marszałka wybrać.

Panie redaktorze, zawsze toczą się jakieś rozmowy. Jeśli ktoś będzie miał taką wolę, to będziemy prowadzili takie rozmowy.

"Jeżeli w wyniku zbiegu okoliczności, układu gwiazd, został senatorem z opozycji, ale uzna, że warto pracować z drużyną PiS, to kijem gonić nie będziemy" - mówił wczoraj  Radosław Fogiel w naszym studio.

Może innym językiem to określił, ale tak. Jeśli będziemy mieli takie zgłoszenia, rozmowy, to na pewno będziemy je prowadzić.


Zobaczymy w takim razie, kto zostanie marszałkiem. Na razie arytmetyka jest po ich stronie. To rozumiem, że wprowadza taki element pewnej goryczy. Rozumiem, że są powody do radości. Ja powiem, żeby pan nie musiał tego wszystkiego mówić. Ja oglądałem wczoraj "Wiadomości", więc ja wszystko wiem. To jest, proszę państwa, historyczny, wybitny sukces, od czasu upadku Muru Berlińskiego takiego sukcesu nie było. Albo nawet od wszystkich układów... od wojen punickich nie było nic takiego. W każdym razie PiS wygrał. Rzeczywiście, 8 mln głosów - nigdy żadna partia tyle nie dostała. Ponad 43 procent, 43,6 - też żadna partia tego nie dostała. Macie powody do radości, tylko tyle samo posłów, ilu mieliście i przegrany Senat.

Ale panie redaktorze cieszymy się. To nas nastraja jeszcze bardziej do pracy.

Przegrany Senat to są powody do radości?

Bez Senatu możemy też rządzić, będziemy rządzić, chcemy rządzić. Chcemy wprowadzać w Polsce dobre zmiany. Mamy plan, mamy ofertę dla Polaków. Przede wszystkim mamy dobry program.

Pytanie, czy macie ofertę dla tamtych senatorów.

Panie redaktorze, mamy dobrą ofertę dla Polaków. Bardzo dziękujemy za wszystkie głosy. I te do Senatu i te do Sejmu.

A nie bije się pan trochę w piersi? Pan tutaj był 2 września i trochę lekceważył pan ten pakt senacki.

Nie, nie lekceważyłem.

A mogę panu zacytować pańskie słowa?

Oczywiście.

"Słyszeliśmy o tym pakcie, ale nie śledzimy tego tak wnikliwie. Pracujemy nad naszą kampanią wyborczą, rozmawiamy z Polakami" - pan mówił. "Jedni podobno mówią, że podpisali, inni, że nie podpisali, nie wiemy, jak tam jest".

Ale mówiłem całą prawdę. Tak jest. Przede wszystkim, byliśmy skupieni na swoje kampanii. Sam odwiedziłem kilka...

Machnął pan ręką na opozycję, byliście przekonani, że macie Senat w garści.

Nie, panie redaktorze, gdybyśmy byli przekonani tak od początku do końca, to byśmy wykazali się pychą, a wiadomo, co kroczy przed...

Wiadomo. Ona kroczy przed upadkiem.

Panie redaktorze, byłem w ponad 40 okręgach. Wspierałem prawie 50 senatorów. Sam osobiście byłem, troszeczkę zaniedbując swoją kampanię wyborczą w okręgu.

Może trzeba było Marylę Rodowicz wynająć, może by pomogła.

Ale myślałem, że ja wystarczę. Nie wystarczyłem.

Jak widać rzeczywiście chyba nie do końca.

Pytanie teraz, wie pan, wasza duma i to, że pan być może nie będzie już marszałkiem, najprawdopodobniej jednak, proszę wybaczyć, a wicemarszałkiem.

To jest bardzo możliwe.

Ale na przykład w 2020 roku, czyli już za rok, parlament będzie wybierał nowego Rzecznika Praw Obywatelskich i tutaj Senat ma swoją rolę. Mało tego, za 2 lata nowy szef IPN-u i tu również Senat.

Ależ oczywiście, wiemy. Być może nie były dostrzegane przez wszystkich polityków zadania Senatu, ale tak jest, to jest prawda.

No to jeżeli wy to przegracie, to te ważne instytucje...

Ale dlaczego przegramy? Panie redaktorze, izba wyższa, izba parlamentu zawsze była taką izbą zadumy, refleksji.

To teraz będzie izbą zadymy.


Nie, panie redaktorze, chcemy, żeby ta izba była izbą takiej zgody narodowej, żebyśmy się dogadywali, żebyśmy prowadzili rozmowy i żebyśmy dochodzili do konsensusu.

Z marszałkiem albo wicemarszałkiem Brejzą to rzeczywiście możecie dążyć do zgody.

Panie redaktorze, ja nie wykluczam również rozmów z panem Brejzą, bo z każdym politykiem należy, trzeba i powinniśmy rozmawiać, więc będziemy rozmawiać, a przecież chcemy zmieniać Polskę. Nie sądzę, żeby Platforma Obywatelska chciała zmieniać tak, żeby nic nie zmienić, bo by wszystko pozostało... To byśmy mogli powiedzieć tak, że jeśli Platforma Obywatelska chce zmieniać, ale żeby wszystko zostało po staremu...

Panie marszałku, zostawmy Senat, ja z tego zapamiętam to, że będziemy prowadzić rozmowy z senatorami i będziemy ich przekonywać.

Ale panie redaktorze, to jest zupełnie naturalne w polityce, że prowadzi się rozmowy i takie rozmowy różnego rodzaju będą prowadzone.

Panie marszałku, czy Elżbieta Witek będzie marszałkiem Sejmu?

Ja tego nie wiem. Panie redaktorze, nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat.

Wczoraj politycy PiS-u mówili przecież: nie zmienia się dobrej ekipy.

Panie redaktorze, nie rozmawialiśmy na ten temat. Mogę tylko potwierdzić, że pani Elżbieta Witek jest świetnym marszałkiem Sejmu, to jako marszałek Senatu, osoba bardzo blisko współpracująca z marszałkiem Sejmu, mogę tylko potwierdzić.

Jeszcze jedno pytanie z takiej dziedziny: nic się nie zmieni? Mateusz Morawiecki zostanie premierem nadal?

Mateusz Morawiecki jest naszym kandydatem na premiera.

A założymy się, że nie wytrzyma do końca kadencji?

Panie redaktorze, wie pan, nie chcę stawiać pana w trudnej sytuacji, bo ja wszystkie zakłady wygrywam. Ale możemy, tak.

Tak, że nie wytrzyma do końca kadencji.

A dlaczego nie wytrzyma?

Powiedzmy, że z jakiegoś powodu albo zrezygnuje albo będzie zrezygnowany. Dobrze, to zakład stoi. Jak wiadomo, stawka jest ciągle ta sama. Woda mineralna, polska.

Wiem, jaka jest stawka. Ale panie redaktorze, ile razy się zakładaliśmy? 

Raz. I przegrałem.

To panie redaktorze mam lepszą pamięć. Zakładaliśmy się nieraz.

Pan mnie myli z Beatą Mazurek. 

Nie, nie.

Ja wiem, że podobieństwo...

Panie redaktorze, dobrze. Jeszcze po programie przypomnę...

Jedno pytanie jeszcze mam.

...drugi zakład, który też wygrałem. OK, proszę bardzo.

To była Beata, mówię panu.

Nie. Robert Mazurek. 100 procent. 

Nie znam człowieka. Posiedzenie Senatu jeszcze się odbędzie, tego starego Senatu, w którym macie większość. 

Czwartek, piątek. Tak.

A nie sądzi pan, że w tej sytuacji - ja wiem, że macie prawo przeprowadzić to posiedzenie...

Ale nie tylko prawo, mamy też obowiązek, bo jeżeli...

Nie ma obowiązku.

Wie pan, jeżeli Sejm zbiera się dziś i jutro, jeśli przyjmie ustawy, to też powinniśmy się do nich odnieść.

Ale po pierwsze, to jest bardzo dziwaczna praktyka, której jeszcze polski parlamentaryzm nie znał...

Ale dlaczego dziwaczna? Zgodna z przepisami, zgodna z prawem, zgodna z regulaminem...

Dziwaczna. Nigdy tak nie było, żeby Senat, który teraz nie ma większości, senatorowie, którzy nie zostali wybrani, bo ludzie im powiedzieli: dość, żegnamy panów...

Ale kadencję mamy jeszcze miesiąc. Także kadencja kończy się za miesiąc. Dlaczego mamy...

Już ja to widzę, jakby Platforma zrobiła taki numer. Co byście krzyczeli.

Na pewno byśmy przyszli na obrady i na pewno bralibyśmy w nich udział.

I na pewno bylibyście zrobili dziką awanturę. 

Nie sądzę, panie redaktorze. Jest to zgodne z przepisami, zgodne z prawem, zgodne z regulaminem.

Jest to zgodne z przepisami i niezgodne ze zdrowym rozsądkiem.

Ale to ustaliliśmy wcześniej i powinny się obrady odbyć. Odbędą się te i Sejmu, i Senatu.

Nic tam nowego nie wrzucicie?

Nie.