„Apeluję o cierpliwość” - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM polityk Solidarnej Polski Tadeusz Cymański, odnosząc się do pytania o zapowiadaną rekonstrukcję rządu. „Człowiek cierpliwy wart więcej niż bohater” - dodał. Pytany przez Roberta Mazurka o to, czy premier Beata Szydło pozostanie na stanowisku, odpowiedział: „Ciężko powiedzieć”. „Mamy dwóch kapitanów na tym naszym statku. (…) Kaczyński w każdej chwili może ster chwycić. Świat się nie zawali, wręcz przeciwnie” - ocenił Cymański. Co dalej z handlem w niedziele, czy sklepy będą zamknięte? „Mnie rozczarowuje propozycja rządu, że co dwie niedziele. Jeśli tak, to w ogóle nie wiem, czy jest dobrze to zaczynać” - mówił polityk Solidarnej Polski. „Uważam, że cztery niedziele nie zawalą Polski. Jest kilka procent ludzi, którzy muszą w niedzielę robić zakupy” - stwierdził. „Dlaczego w imię uszczerbku swojego luksusu, swoich przyzwyczajeń i nawyków, czy przyjemności i wygody, nie możemy dla 300 tysięcy ludzi uczynić pewny gest” - zastanawiał się gość Porannej rozmowy w RMF FM. Gospodarz programu przypomniał propozycję Ryszarda Petru, który chce, by każdy miał prawo do wolnej niedzieli, chyba że zdecyduje inaczej ze względów ekonomicznych. „Niech mnie pan nie kusi, żebym po prostu nie wybuchł” - odpowiedział Tadeusz Cymański.

Robert Mazurek, RMF FM: W znakomitym humorze przyszedł do nas Tadeusz Cymański, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Ja wiem, Solidarna Polska, ale w klubie w PiS.

Tadeusz Cymański: Dziękuję za to podkreślenie.

Zacznijmy od spraw poważniejszych i trochę mniej rozrywkowych. Rekonstrukcja rządu nadchodzi, nadciąga i tak ciągle o niej słyszę i mam trochę o niej dość. Zróbcie wy wreszcie tę rekonstrukcję, a nie ciągle o tym gadacie.

Ja zaapeluję o cierpliwość, nóżkami nie przebierajmy, cierpliwości. "Człowiek cierpliwy wart więcej niźli bohater" - mówi Księga Mądrości. Po co te nerwy? Spokojnie.

Ale to wy ciągle opowiadacie: Już za chwileczkę. No może nie za chwileczkę, ale w drugiej połowie miesiąca.

Państwo słyszycie w radiu RMF FM, no przecież co ciągle gadacie, kto zaczął?

Politycy.

Zostawmy to, proszę zaprosić za dwa tygodnie, pogadamy jak będą odkryte karty, okej?

Krótka piłka, wczoraj było spotkanie liderów koalicji rządzącej, no i pytanie...

Cicho, szczelnie, bardzo hermetycznie, słówka żadne nie padły. Mamy prawo rozmawiać? Wszyscy czekają z kamerami, sensacja, sensacja. I co chwilę to samo.

W prawym ręku mam pilot do wyłączania niesfornych gości, bo ja muszę zadać jedno pytanie. Czy Beata Szydło zostanie na stanowisku premiera?

Ciężko powiedzieć. Mamy dwóch kapitanów na tym naszym statku. Jeden, to znaczy kapitan, wiadomo - znana książka, no i pani kapitan, stary wilk morski, który już niejedno - jak to w tej piosence "10 w skali Beauforta". Nie daje łajbie żadnych szans. Przeszedł wszystko Kaczyński i w każdej chwili może ster chwycić. Świat się nie zawali, wręcz przeciwnie.

Dobrze, ja próbuję zachować powagę, w końcu pytam o poważne sprawy...

Nie ma tutaj dylematu. Jest tylko pytanie i ciekawość pożera ludzi. Oczywiście, są kwestie za i przeciw, wiemy jakie.

A co wy, posłowie klubu PiS, wiecie o tym wszystkim? Czy ktoś wam przychodzi, mówi: słuchajcie chłopaki i dziewczyny, będzie zmiana rządu, będzie zmiana ministra?

Jesteśmy spokojni, nie ma dylematów. Nikt włosów rwać nie będzie, rozmawiałem z ludźmi. Pani premier bardzo dużą progresję wykazała, ma dużo sympatii, ma wysokie wskaźniki poparcia. I dlatego wszyscy mówią: po co zmieniać, skoro jest tak dobrze? Ale nie mnie o tym decydować. Wierzymy, mamy zaufanie, że koledzy i kierownictwo partii, a zwłaszcza ten kapitan i dowódca nasz Jarosław Kaczyński się nie pomyli i że niezależnie co zapadnie, to będzie to dobre. Ale najważniejsze jest to, co robimy. A robimy dobrze i idziemy do przodu.

No to właśnie, zobaczymy co robicie. Ustawa o handlu w niedziele to jest temat, który wałkujemy od co najmniej pół roku. Z zakazu handlu w niedziele w ogóle wyszedł zakaz handlu w co drugą niedziele, a ostatecznie miało to być procedowane - jak to się mówi brzydko - na tym posiedzeniu Sejmu i wyleciało z porządku obrad, bo nie możecie się zdecydować. To jak będzie z tym handlem w niedziele? Zamkniecie te supermarkety czy nie?

Mogę się podzielić tylko nadzieją, dlatego że mnie rozczarowuje propozycja rządu, że co dwie niedziele. Jeśli tam, to nie wiem, czy jest w ogóle dobrze to zaczynać. Uważam, że cztery niedziele nie zawalą Polski i jest kilka procent ludzi, którzy naprawdę muszą w niedziele robić zakupy. 300 tysięcy kobiet, naszych żon, sióstr, córek, bo to kobiety głównie pracują w niedziele. Dlaczego w imię jakiegoś uszczerbku swojego luksusu, swoich przyzwyczajeń, swoich nawyków, czy przyjemności i pewnej wygody, nie możemy dla 300 tysięcy ludzi uczynić pewien gest?

Ale to Ryszard Petru ma propozycję bardzo kompromisową. Mówi: Dobrze, zapiszmy w takim razie, że każdy ma prawo do wolnej niedzieli, chyba że sam zdecyduje inaczej z powodów ekonomicznych, godząc się np. na pracę w niedzielę za większą zapłatę.

To jest program ekspresowy, tutaj nie ma czasu na dywagacje. Niech pan mnie zaprosi, porozmawiamy, ja po kolei panu wytłumaczę punkt po punkcie, bo sprawa ma wiele aspektów. Dla mnie ma aspekt honorowy, bo robotnicy sierpniowi walczyli o wolne soboty, a nie o niedziele. Wie pan dlaczego? Bo w ogóle nie dopuszczali myśli, że kiedyś ktoś, po 27 latach nakaże pracować w niedzielę. I nie mówiłbym tego, gdyby na świecie, w Europie, w najbardziej nowoczesnych krajach, nie było tych rozwiązań i wszystko jest pięknie i dobrze. A pan Petru... Niech mnie pan nie kusi, żebym po prostu nie wybuchł.

Ale to nie Petru jest problemem, to PiS jest problemem, bo wy nie potraficie zdecydować, czy chcecie zamknąć supermarkety czy nie.

A to mnie denerwuje też, tutaj pan ma akurat zgodę, ale my nie aniołki. U nas też różne rzeczy się dzieją i pan chwycił akurat za ten słaby punkt, bo naprawdę mamy poparcie związku zawodowego...

Piotr Duda, szef "Solidarności" mówi: To wielka rysa na relacjach "Solidarności" z PiS-em, oczekuję że posłowie PiS zgłoszą poprawki o wszystkich niedzielach. Zgłosi pan taką poprawkę?

W tym miejscu na pewno poprę, na pewno będę na nią głosował, zbieram podpisy pod czterema niedzielami i chociaż bardzo ostro po nas pojechał Piotr Duda, to uważam, że miał rację i miał podstawy. Miał powody ku temu i z tego miejsca, korzystając z rzadkiej okazji, serdecznie go pozdrawiam ze studia RMF FM. Tak panie Piotrze, liderze i przywódco związku zawodowego - twardo walcz o cztery niedziele! Ja będę z panem.

Ale zaraz, zaraz. Będzie pan z "Solidarnością". Czy złoży pan poprawkę zakazującą handlu we wszystkie niedziele w miesiącu?

Wiem, że już jest złożona, ale to jest poprawka pana Porwicha z Kukiza. Lepiej by było, gdyby było od nas. Ja proszę pana...

Złoży pan taka poprawkę czy nie?

Tego nie mogę tutaj na 100 proc. powiedzieć, bo najważniejsza jest jeszcze odpowiedzialność, bo my nie możemy się wyłożyć na jakimkolwiek temacie. Ani na sądach, ani na czterech niedzielach - żeby było jasne. Bo mamy za dużo do stracenia, bo rozum musi być na pierwszym miejscu. Ale mówię publicznie, co uważam, co czuje i chyba wszyscy słuchacze mnie rozumieją w tym miejscu, tak?

Dobra, to był rozum. Za chwile pan zdemoluje studio tym rytmicznym uderzaniem w stół. Może to jest wybijanie rytmu do pieśni, bo zapowiedział pan, że będzie śpiewał pieśni patriotyczne.

A to moja wina, że mam tyle energii o poranku?

Ale to za chwilę...

A pan mnie do tego troszkę też tak...

Nie, nie. Przepraszam bardzo, proszę państwa - ja nic nie wiem, ja nic nie wiem...

Niewiniątko, niewiniątko - pan Robert Mazurek. Niewiniątko, patrzcie go no.

Niech pan wytłumaczy, przychodzi do pana wycieczka gimnazjalistów i mówią: "Panie pośle, co to jest patriotyzm?". Co im pan powie?

To takie proste pytanie, ale jednak trudne. Myślę, że patriotyzm to jest przede wszystkim - myślę - postawa codzienna. To jest poczucie, ze należy się do jakiejś wspólnoty, że więcej nas wszystkich łączy, nawet tych najbardziej podzielonych ludzi.

No właśnie Polska jest tak podzielona, że naprawdę wszystko nas łączy?

Myślę, że to jest bardzo przykre. No, ale taka jest rzeczywistość. Ale to nie...

No to co nas łączy oprócz reprezentacji Polski w piłkę nożną?

Myślę, że ci, którzy nas słuchają nawet. Jak się dobrze zastanowić, to ja taką wyznaję zasadę i to bym im powiedział, że nawet mnie no tutaj z prawicy, PiS-iora i Platformę więcej łączy niż dzieli. To brzmi jak prowokacja, niektórzy się skrzywią, ale prawda jest taka...

I to jest patriotyzm, to co nas łączy?

Patriotyzm myślę, że to jest świadomość też, że istniejmy w konkretnym miejscu, w konkretnym kraju, w konkretnym języku, mamy korzenie, mamy przeszłość i mamy przyszłość. Pięknie kiedyś to powiedział chyba Jeziorański? Mówiąc o narodzie, bo to się łączy tez patriotyzm z narodem, z ukochaniem ojczyzny. Mianowicie, że ojczyzna, że my jako naród to są ci, których już nie ma i my, którzy jesteśmy. Ale najciekawsze to są ci również, którzy dopiero będą. Ta świadomość, że idziemy, że przemijamy razem i że żyjemy ze sobą i dla siebie - to tak trochę po Dostojewsku powiem "wszyscy za wszystkich".

A jak będzie pan obchodził 11 listopada? 

11 listopada będę obchodził prawdopodobnie w Malborku, tam gdzie mieszkam. Jest zaplanowanych kilka uroczystości...

To wszystko są nudne uroczystości...

Jest coś w tym, ale czy nudne? Nie, to jest pewien zwyczaj, tradycja, obchodzenie tego święta, ale również na gruncie rodzinnym się spotykamy. To też jest ojczyzna. To też jest patriotyzm.

A jak się spotykacie na gruncie rodzinnym, to śpiewacie?

O tak.

No to co śpiewacie?

Ja bardzo lubię śpiewać, niech pan mnie...

Kuszę pana, kuszę. Obiecał pan, to już.

To jest z tego pakietu takiego narodowego, patriotycznego, to myślę, że lubię pieśni... O! Jedną ze zwrotek takich moich ulubionych, bardzo pięknych. "Zakwitały pęki białych róż...".

No to szybciutko.

Naprawdę?

Tak.

Ale razem niech pan śpiewa.

No dobrze, ja będę murmurando takie.

To jest zwrotka o dziewczynie i o żołnierzu.

Panie pośle, śpiewamy, nie gadamy. 

(śpiewa) Kładłam ci ja idącemu w bój,

Białą różę na karabin twój,

Czy nieszczery był twej dłoni dar,

Czy też może wygasł twego serca żar.

Cymański: Kampania resortu zdrowia o królikach? Nie chodzi o "myku myku", tylko o symbol

"To nie chodzi o ‘myku myku’, tylko w ogóle o symbol - symbol płodności, jakim jest królik" - tak w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Tadeusz Cymański tłumaczył kampanię promocyjną organizowaną przez ministerstwo zdrowia, która zachęca do prokreacji - na przykładzie królików. "Wszystko, każdy pomysł - nawet niepoważny (jest dobry - przyp. red.). Patrzę na intencje - dla mnie walka o dzietność to być albo nie być" - mówił poseł.

Robert Mazurek pytał też swojego gościa o inną kwestię związaną ze zwierzętami - zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Czy polityk Solidarnej Polski poprze taki projekt w parlamencie? "Mam dylemat - argumenty o ochronie zwierząt do mnie przemawiają, ale jest też argument gospodarczy. (...) Mówiąc ‘dobra, zakażemy’, to będą na Słowacji to samo robić na większą skalę czy w Rosji" - stwierdził gość RMF FM.