„To jest to odwołanie, które poza wszelkim trybem, poza wszelkim prawem, jako kompletną manipulację polityczną sami panowie (Wąsik i Kamiński) złożyli. Tutaj poruszamy się poza przestrzenią prawną, to czysta manipulacja i polityka” - tak w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz skomentowała decyzję Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego o uchyleniu wygaśnięcia mandatu posła Macieja Wąsika.

Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia 2023 roku prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła w czwartek postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Macieja Wąsika. Marszałek odpowiada, że to Sąd Najwyższy będzie miał decydujące zdanie w tej sprawie. Na dziś, jak przyznaje Hołownia, Wąsik może brać udział w posiedzeniach Sejmu. Kamiński - nie.

Czy zdaniem Pełczyńskiej-Nałęcz, Kamiński i Wąsik są przestępcami?

"Sąd w prawomocnym wyroku tak stwierdził" - mówi polityk i tłumaczy, że prezydent uniewinnił Kamińskiego i Wąsika "przed prawomocnym wyrokiem sądu".

"Niestety, zakłócenie tej praworządnej kolejności skutkuje dzisiaj ogromnymi turbulencjami. To wielka szkoda, bo to nie robi dobrze porządkowi prawnemu w Polsce" - przyznała szefowa resortu Funduszy i Polityki Regionalnej.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz wyjaśnia, że jedyną usankcjonowaną prawnie drogą odwoławczą, jest ta do Sądu Najwyższego. "Zgodnie z prawem, to odwołanie przekazuje marszałek Hołownia i to się już zdarzyło" - mówi.

A co z dzisiejszą decyzją Izby Kontroli Nadzwyczajnej?

"To jest to odwołanie, które poza wszelkim trybem, poza wszelkim prawem, jako kompletną manipulację polityczną sami panowie (Wąsik i Kamiński) złożyli. Tutaj poruszamy się poza przestrzenią prawną, to czysta manipulacja i polityka" - twierdzi Pełczyńska-Nałęcz.

Dodaje również, że wyrok sądu w sprawie afery gruntownej stwierdza jasno: "panowie są przestępcami i powinni iść do więzienia".

"To, że odbywamy dzisiaj tę dyskusję, jest konsekwencją bardzo poważnego grzechu, który dokonywał się za poprzedniej władzy. To wykracza poza to 'wadliwe' ułaskawienie prezydenckie. Przy systemie sprawiedliwości i sądowniczym mamy izby Sądu Najwyższego, które są właściwe i neo-izby, których w świetle prawa polskiego nikt - praktycznie - nie uznaje. Mamy tak straszne naruszenia w obszarze praworządności, że bardzo trudno powiedzieć - co jest prawem, a co tym prawem nie jest" - wyjaśnia ministra.

TVP stała się tubą polityczną

"Telewizja publiczna, a właściwie polityczna stała się (za czasów rządu PiS) tubą propagandową obozu rządzącego. Klucz do rozwiązania tego problemu, jest w ustawie. W moim przekonaniu taka ustawa musi jak najszybciej trafić do parlamentu" - mówi o sytuacji w mediach publicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Dodaje jednak, że rozwiązanie tego problemu leży w gestii ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. 

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Obrzydliwy szantaż Orbana wobec UE i Ukrainy

W Popołudniowej rozmowie w RMF FM i Radiu RMF24 wrócił wątek pieniędzy dla Ukrainy z UE, które na ostatnim szczycie zablokował Wiktor Orban.  

"Ukraina jest dzisiaj w supertrudnej sytuacji, oczywiście z powodu inwazji rosyjskiej, ale także dlatego, że duże zobowiązanie Zachodu, że Ukraina broni nas, płaci za tę obronę krwią, ale my wspieramy Ukrainę finansowo i bronią, niestety, to zobowiązanie jest w ostatnich tygodniach ze strony Zachodu coraz bardziej nadwyrężane" - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.

"Orban zawetował (pomoc dla Ukrainy - red.) z przyczyn bardzo partykularnych i takiego obrzydliwego szantażu finansowego wobec UE, mówiąc brutalnie: dajcie mi nienależne mi (ponieważ łamię praworządność) pieniądze, bo inaczej nie pozwolę wam wesprzeć Ukrainy 50 mld euro" - dodała.

Lepiej za bezpieczeństwo płacić pieniędzmi niż krwią

Zdaniem Pełczyńskiej-Nałęcz "widać, że jest wola polityczna wśród odpowiedzialnych decydentów unijnych, do których dzisiaj także należy Polska, szukania rozwiązania".

Chodzi o "poszukiwanie środków poza budżetem unijnym w formie pożyczki, którą będzie można przeznaczyć na wsparcie Ukrainy. I w taki sposób to zaaranżować, żeby zgoda wszystkich krajów członkowskich, w tym Węgier, nie była konieczna".

"Nasze bezpieczeństwo, które dzisiaj jest bronione krwią Ukraińców jest warte każdych pieniędzy. Lepiej za bezpieczeństwo płacić pieniędzmi niż krwią" - powiedziała minister w rządzie Tuska.

Wybór Trumpa byłby zły dla Polski

USA w tym roku określą swoją rolę w świecie decydując w listopadzie, kto zostanie kolejnym prezydentem.

"Musimy zdać sobie w Polsce sprawę z faktu, że kraj, który jest dla nas fundamentalnie istotny z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa, ponieważ roztacza parasol bezpieczeństwa nad nami i całą Europą Zachodnią, jest krajem bardzo silnym, największą siłą militarną i polityczną w świecie, jest w ogromnym wewnętrznym kryzysie politycznym, ma problemy, które eskalują, nie przewidzimy wszystkich scenariuszy" - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.

Jej zdaniem musimy być przygotowani na wszystkie scenariusze. "Nie możemy chować głowy w piasek i liczyć, że po prezydencie Bidenie będzie kolejny prezydent odpowiedzialny i rozumiejący, że USA nie mogą się wycofać z NATO, Europy i Ukrainy. Musimy przyjąć do wiadomości, że złe scenariusze są możliwe i działać tak, jakby były możliwe, a nie je wypierać" - tłumaczyła.

Jej zdaniem "gdyby Donald Trump był kolejnym prezydentem USA, to nie byłoby dobre dla Polski". 

"To, co dzisiaj wiemy, to to jakie są jego (Trumpa - red.) wypowiedzi, jakie są wypowiedzi polityków z nim związanych (...) Widać, jakie propozycje leżą na stole i te propozycje, niestety, są niezwykle niepokojące. Są wypowiedzi, że USA, jeśli nie powinny wyjść z NATO, to ich obecność i polityka izolacjonistyczna powinna zostać pogłębiona; że wsparcie dla Ukrainy powinno być drugorzędne, bądź wycofane, ponieważ najważniejsze są kwestie ich własnej granicy, bezpieczeństwa i dobrobytu samych Stanów Zjednoczonych" - usłyszeliśmy w Popołudniowej rozmowie w RMF FM i Radiu RMF24 od Pełczyńskiej-Nałęcz.

Przestrzegała, że "jeżeli w USA dojedzie do turbulencji praworządnościowych, to ten kraj przestanie być zdolny do sprawowania roli policjanta światowego w roli, w jakiej ją teraz sprawuje, chociaż to i tak jest dużo mniej niż to było w minionych latach".

Putin jak zechce to zostanie ponownie prezydentem Rosji

W tym roku wybory prezydenckie odbędą się także w Rosji. Na kolejną kadencję szykuje się Władimir Putin.

"Jeżeli zdrowie i to, nad czym jeszcze sam prezydent Putin nie panuje, czyli długość jego życia mu nie przeszkodzą, to absolutnie nie widać żadnych wskaźników, żeby miał ochotę od władzy odejść. A jeśli on nie ma ochoty, to na pewno będzie tę władzę na pewno miał" - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz. "Mamy do czynienia z reżimem, który z wojny uczynił sens i motor swojego istnienia" - dodała.