"Oni miękną. Są cwaniakami w gębie i lubią chojraczyć, jak przychodzi do gadania, a jak usłyszą huk jakikolwiek to uciekają, gdzie pieprz rośnie. sam Antoni Macierewicz może z nami rozmawiać o katastrofie smoleńskiej, bo nie poleciał tam samolotem po pierwsze, pojechał tam pociągiem i wszyscy świadkowie pamiętają, jak zmykał stamtąd spod Smoleńska. Tak jak wtedy zmykał, tak i wczoraj zmykał – tak jak mu Kosiniak kazał. O północy miało być zamknięte i pan Macierewicz grzeczniutko – wcześniej sobie trochę pokrzyczał" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Michał Kamiński zapowiadając gruntowne "czyszczenie polskiego państwa" i podkreślając, że nowa władza pokazuje, że nie ugnie się przed politykami Prawa i Sprawiedliwości.

Dziś Donald Tusk zapowiedział początek zmian w Polsce. "No to zapinamy pasy" - napisał premier na platformie X. Czy Michał Kamiński jest gotowy do wyścigu?

"Ta zapowiedź Donalda Tuska skierowana była, jak myślę do widzów, a ja jestem przede wszystkim uczestnikiem tego ‘wyścigu’. Ale Donald Tusk złożył zapowiedź i myślę, że każdy dzień będzie przynosił nowe fakty dotyczące, tego jak bardzo zdeterminowani jesteśmy jako koalicja 15 października żeby dostarczyć wyborcom, to co obiecaliśmy. A obiecaliśmy zrobić porządek w Polsce i robimy ten porządek, a przy tym - co jest bardzo ważne - nie chcemy uronić nic z praworządności i godności Rzeczpospolitej" - powiedział wicemarszałek Senatu.

Kiedy możemy spodziewać się zmian w TVP?

"Te zmiany zaczną się zaraz po tym, jak ta uchwała, która nie ma mocy sprawczej, ale stanowi bardzo ważną podstawę do działania dla organów państwa. Przede wszystkim w uchwale Sejm zwraca uwagę na to, by organy właścicielskie spółek skarbu państwa podjęły adekwatne działania do sytuacji. Po pierwsze, władze tych spółek powołane są w sposób niekonstytucyjny, co wynika z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, czego nikt nie kwestionuje. Ani pan prezydent, ani nawet Prawo i Sprawiedliwość. Rada mediów narodowych w dzisiejszym kształcie jest organem niekonstytucyjnym. Po drugie, my powołujemy ministrów po to, by oni pilnowali skarbu państwa. To nie pojęcie abstrakcyjne, tylko konkretny majątek należący do Polek i Polaków. Jeżeli jakaś spółka nie przynosi zysku, ale przynosi straty i ciągle prosi budżet państwa o dodatkowe pieniądze, to psim obowiązkiem państwa polskiego i tych, którzy nim rządzą jest doprowadzenie do sanacji, czyli uzdrowienia także w ekonomicznym sensie. Wymienić tych, którzy nie umieją zarządzać spółką na takich, którzy będą to potrafili robić" - zapowiedział Kamiński i dodaje, że już dziś można usłyszeć pewne konkrety proponowane przez rząd:

30 proc. podwyżek dla nauczycieli to jest konkret i 0 złotówek dla partyjnych propagandystów i urzędników partyjnych Prawa i Sprawiedliwości z jakichś powodów zasiadających na Woronicza i innych tego typu adresach - zapowiedział Kamiński, ale nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kto zostanie nowym prezesem TVP.

Początek czyszczenia państwa

Michał Kamiński uważa, że rozpoczął się proces oczyszczania polskiego państwa. Politycy koalicji - jak twierdzi - zabrali się do tego "na każdym poziomie".

"Każdy widział, jak Hołownia potrafił poradzić sobie z Kaczyńskim na Sali sejmowej. Pokazał, że można ich okiełznać, pokazać miejsce w szeregu a nic nie uronić: z godności marszałka Sejmu, z tych instytucji do, których wolą wyborców zostaliśmy dopuszczeni. Podobnie będzie w sprawach MON, w sprawach TVP. My, najważniejsi urzędnicy państwa polskiego nie będą brali udziału w cyrkach organizowanych przez pana Macierewicza, pana Kaczyńskiego i innych - nazwijmy to - działaczy politycznych" - przyznał polityk Trzeciej Drogi.

Zaznaczył też, że w poniedziałek, przy okazji realizowania decyzji szefa MON o zakończeniu działalności podkomisji smoleńskiej, mogliśmy zobaczyć skuteczność nowej władzy i uległość tej, która odchodzi.

"Oni miękną. Są cwaniakami w gębie i lubią chojraczyć, jak przychodzi do gadania, a jak usłyszą huk jakikolwiek to uciekają, gdzie pieprz rośnie. Ten sam Antoni Macierewicz może z nami rozmawiać o katastrofie smoleńskiej, bo nie poleciał tam samolotem, pojechał tam pociągiem i wszyscy świadkowie pamiętają, jak zmykał stamtąd spod Smoleńska. Tak jak wtedy zmykał, tak i wczoraj zmykał - tak jak mu Kosiniak kazał. O północy miało być zamknięte i pan Macierewicz grzeczniutko - wcześniej sobie pokrzyczał" - mówił Kamiński.

Czy w związku z zapowiadanym "czyszczeniem państwa" można spodziewać się radykalnych, siłowych rozwiązań wobec TVP?

"Jakie siłowe rozwiązania? Oni (pracownicy TVP) marzą o tym, żeby być partyzantami, ale są partyzantami z mocno wyciętego lasu" - ocenił gość rozmowy.

Po co PiS-owi Adam Bielan?

Prawo i Sprawiedliwość połączyło się z Partią Republikańską Adama Bielana. Gość RMF FM nie ukrywał, że rozbawiły go słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, iż "to najważniejsze wydarzenie w dziejach" jego partii.

"Po co Adamowi Bielanowi PiS, to ja wiem... Ale po co PiS-owi Adam Bielan, nie wiem i nie jest to mój problem, chwała Bogu" - podsumował Kamiński.

Kamiński: Na dziś nie wygląda na to, że poprzemy odwołanie Bosaka z prezydium Sejmu

"Jestem bardzo ostrożny w pozbawianiu stanowisk w prezydium Sejmu, siły polityczne, nawet tak skrajnie nieprzyjazne i tak mi wrogie i tak mi wstrętne jak Konfederacja. Uważam, że PSL padał kiedyś ofiarą takiej obstrukcji między 2015 a 2019 rokiem. My jesteśmy generalnie bardzo przeciwni tego typu działaniom. Tak samo jesteśmy zwolennikami tego, żeby PiS miał reprezentację zarówno Sejmie jak i Senacie. Chodzi o to, by były to osoby godne tych stanowisk. Na dziś nie wygląda na to, byśmy mogli poprzeć pomysł odwołania wicemarszałka Bosaka. Co podkreślam, nie oznacza jakiejkolwiek akceptacji czy dla jego poglądów, czy dla Konfederacji" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z Trzeciej Drogi.

Michał Kamiński był również pytany czy zjednoczenie Prawa i Sprawiedliwości z Partią Republikańską Adama Bielana może oznaczać koniec PiS-u? 

"Sądzę, że to jest jasne, że dziś PiS traci władzę. Tracą władzę ci ludzie, którzy rządzą Prawem i Sprawiedliwością i są jego działaczami. Oni dziś muszą się pakować. Widzimy to, z uśmiechem to oglądamy jak Polska długa i szeroka. I w tym czasie słyszą od swojego prezesa, że oni wygrali wybory. I ludzie, którzy są odpowiedzialni za kampanię wyborczą - a oni dziś się pakują, ich żony, ich kochanki im mówią, właśnie tracisz pracę -  oni słyszą od swojego prezesa, że wszystko jest w porządku" - tłumaczył Kamiński.

"I teraz oni sobie zadają pytanie. Skoro partia wygrała wybory, to dlaczego nie rządzi? Nie rządzi nie dlatego, że przegrała wybory, bo je wygrała. I to jest obiektywny fakt, mają najwięcej głosów. A nie rządzą dlatego, że coś zawiodło najwyraźniej w strategii politycznej. A kto odpowiada za strategię polityczną? Jarosław Kaczyński" - stwierdził.

 

Zdaniem Kamińskiego PiS zdobył "całkiem niezły wynik po ośmiu latach rządzenia": "Ale przecież powodem dla którego tracą władzę nie jest ten procent w jedną czy drugą stronę, tylko fakt, że nie mają koalicjanta. A to, że nie mają koalicjanta zawdzięczają temu, że Jarosław Kaczyński, tylko i wyłącznie Jarosław Kaczyński, podjął takie, a nie inne strategiczne decyzje co do kształtu tej partii" - dodał polityk Trzeciej Drogi.

„Istota Prawa i Sprawiedliwości polega na tym, że tam nie może być konkurencji dla Jarosława Kaczyńskiego”

A czy w PiS jest ktoś, kto mógłby być jakąś konkurencją dla Jarosława Kaczyńskiego? 

"Istota Prawa i Sprawiedliwości, co ja zrozumiałem za późno pewnie, polega na tym, że w niej nie może być konkurencji dla Jarosława Kaczyńskiego. Ponieważ ta partia, i to jest jej potężną siłą, ale też potworną słabością, nie jest niczym więcej niż emanacją Jarosława Kaczyńskiego" - mówił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

"Ale jeżeli spojrzymy realnie to, ta partia poza Jarosławem Kaczyńskim nie ma żadnego realnego zakorzenienia w żadnej wizji politycznej. Poza aktualną wizją polityczną Jarosława Kaczyńskiego" - wyjaśniał.

Zdaniem Kamińskiego jeżeli się "zacznie rozbierać na czynniki pierwsze ludzi, którzy tam są i mają jakieś poglądy - bo tam duża część nie ma kompletnie żadnych poglądów, po prostu chcą zarabiać kasę i robić karierę - to one są od Sasa do Lasa. Tam są ludzie, którzy w ogóle nie chodzą do kościoła i ma pani katolickich dewotów. Ich łączy tylko to, że jakąś obietnicę polityczną, nie zawsze nieuczciwą, składa im Jarosław Kaczyński. Jak jego w polityce zabraknie to oni się rozbiegną" - powiedział.