"Rosyjska armia po pierwsze jest zaskoczona - to, co narodziło się w głowach rosyjskich strategów, legło w gruzach już po trzech, czterech dniach - czyli jakiś wyzwoleńczy marsz przez Ukrainę" - tak o dwóch tygodniach rosyjskiej inwazji na Ukrainę mówił w specjalnym wydaniu Rozmowy w RMF FM gen. Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych.

Dzisiaj myślę, że Rosjanie zastanawiają się, co dalej. Zgodnie z tym, co pokazują dane wywiadowcze amerykańskie czy brytyjskie, wprowadzili już do walki w zasadzie 90-95 proc. sił, które były przygotowane do tej operacji - zauważył gen. Drewniak.

Roch Kowalski dopytywał swojego gościa o odmowę USA ws. przejęcia polskich myśliwców MiG-29 i przekazania ich Ukrainie. Według USA to mogłoby wywołać ostrą reakcję Rosji. 

Wydaje się, że przynajmniej na tym etapie postępu nie będzie i obie strony pozostaną przy swoich oświadczeniach. Może być ciężko, aby wrócić do stołu i wymyśleć jakiś sposób przekazania samolotów Ukrainie - stwierdził gen. Drewniak. To nie jest tak, że te samoloty doprowadziłyby do tego, że Ukraina jutro czy pojutrze wygra wojnę - tłumaczył nasz rozmówca. Na pewno wzmocniłyby siły powietrzne Ukrainy w dwóch wymiarach - w czysto technicznym, wojskowym, ale też moralnie - że jednak NATO dostarcza też poważny sprzęt do obrony Ukrainy. Bez tych samolotów Ukraina też będzie się bronić, ale z nimi byłoby łatwiej - podsumował gen. Tomasz Drewniak.

Gen. Drewniak: NATO nie może pozwolić na to, by ukraińscy żołnierze nie mieli czym walczyć

Ciężko jest dziś powiedzieć jak wyglądają ukraińskie siły, bo Ukraińcy dobrze prowadzą wojnę propagandową, pokazując ogromne straty Rosji, i w zasadzie nie pokazując strat własnych. Kluczowa w tym może być nie liczba ludzi, bo dziś widzimy ochotników z innych krajów, którzy dołączają do Ukrainy, ale problem ze sprzętem. Bo żołnierz musi mieć broń, którą będzie walczył, czyli musi mieć karabin, do niego amunicję, jedzenie, łączność, pociski przeciwpancerne, pociski przeciwlotnicze - mówił w internetowej części specjalnej Rozmowy w RMF FM gen. Tomasz Drewniak, były dowódca polskich sił powietrznych.

I to jest pytanie: na ile dziś Ukraina zużyła swoje zasoby do zatrzymania Rosjan? I czy te zasoby się wkrótce nie skończą? Nie może dojść do sytuacji, w której żołnierze ukraińscy nie będą mieli sił i środków do walki, a będą mieli wysokie morale, będzie określona duża liczba żołnierzy, ale nie będzie miała czym walczyć - mówił były dowódca polskich sił powietrznych.

Czy Ukrainie może zabraknąć sprzętu? Tak może być, nie znam dokładnie zasobów ukraińskich ale pociski przeciwlotnicze czy pociski przeciwpancerne są używane dość masowo. Pamiętajmy, że to są jednorazowe wyrzutnie, czyli każdy strzał to jest jedna wyrzutnia mniej. I tu może nastąpić kryzys. Myślę, że takiej konwencjonalnej amunicji Ukraina ma jeszcze dużo, ale ta broń bardziej specjalistyczna, czyli te wyrzutnie przeciwlotnicze i przeciwpancerne mogą się skończyć. To jest dla nas wszystkich w NATO, w Unii Europejskiej miejsce w którym możemy bardzo mocno wspomóc Ukrainę - mówił generał.