„Badania pokazują, że konsumenci marnują najwięcej żywności. Ostatnie, które realizowaliśmy pokazały, że konsumenci marnują 60 proc. z 5 milionów ton żywności. Marnujemy około 3 milionów ton rocznie” – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności. 15 lat temu były to 2 miliony ton. Zaznaczył jednak, że znacznie mniej marnuje się żywność w całym procesie produkcji. „Wcześniej mieliśmy liczbę globalnego marnowania żywności na poziomie 9 milionów ton, a teraz mamy 5 milionów ton” – mówił gość Pawła Balinowskiego. Pytany o to, jak pandemia wpłynęła na zakupy Polaków Borowski powiedział, że robi się teraz zakupy rzadziej, ale są one większe. Nie zbadano, czy więcej żywności się marnuje, ale jak wskazuje prezes – Polacy więcej gotowali, więc zapewne więcej produktów wykorzystywali.

Pytany o to, jak ludzie powinni działać, by mniej marnować żywności, Borowski powiedział, że należy planować zakupy. Ile osób, ile dni świąt, ile posiłków, co mamy w zasobach. Najczęstsze błędy: idziemy na zakupy, kupujemy więcej niż potrzebujemy i zastanawiamy się, co z tym zrobić - mówił.

Jako banki żywności zachęcamy do planowania, racjonalnego przygotowania się do Świąt, do przygotowania mniejszych porcji na Święta, bo jest ich dużo - aż 12. Nikt nie zje dużych porcji - zaznaczył.

Borowski powiedział także, że zbiórka prowadzona przez Banki Żywności jest w tym roku znacznie bardziej skromna. Co roku w zbiórce pomagała grupa ok. 50 tys. wolontariuszy. W tym roku, ze względu na bezpieczeństwo, zbiórka była bez wolontariuszy. Niestety, zebraliśmy znacznie mniej. W zeszłym roku udało się zebrać ok. 800 ton, w tym roku jest to 60 ton - mówił Borowski.

Od marca sprzedawcy mogą być karani za wyrzucanie żywności. Marek Borowski powiedział, że w związku z tym sieci handlowe zaczęły im przekazywać znacznie więcej produktów. 5 lat temu jako banki żywności zagospodarowaliśmy koło tysiąca ton od sieci handlowych, a za ostatni rok mamy ponad 15 tys. ton. Jesteśmy jedną z organizacji współpracujących z sieciami. Szacuję, że w Polsce dzięki temu tylko w tym roku udało się uratować około 30 tys. ton - mówił gość RMF FM.

Prezes Banków Żywności: Nie pochwalam protestów, w których marnuje się żywność

Z punktu widzenie etycznego nie pochwalam tego rodzaju akcji. Wiem, że to są osoby, które są zdesperowane i oczywiście całym sercem jestem z nimi w obszarze ich problemu, natomiast uważam, że żywność, która została wyprodukowana na cele konsumpcyjne nie powinna być marnotrawiona. Jest bardzo dużo osób potrzebujących, które chętnie z tej żywności by skorzystały - powiedział Marek Borowski, zapytany, czy popiera wyrzucanie żywności na ulicę w ramach protestu. Kilka dni temu rolnicy z Agrounii rozsypali żywność w pobliżu domu Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Federacji Polskich Banków Żywności dodał też, że nie podobają mu się też różne zabawy, w których marnuje się jedzenie. Wielkanoc - rzucanie się jajkami, Hiszpania - walka na pomidory. To nie są zabawy, które budzą szacunek do żywności, uczą jak szanować żywność - powiedział Borowski.

Paweł Balinowski zapytał swojego gościa także o to, czy podpisałby się pod słowami polityków, którzy twierdzą, że program 500+ zlikwidował ubóstwo wśród polskich dzieci. Nie odważyłbym się takiego stwierdzenia użyć. Skrajne ubóstwo istnieje w Polsce, w skrajnym ubóstwie żyje 1,6 mln osób. Są też wśród tych osób dzieci. To bardzo często jest skrajne u bóstwo ukryte - odpowiedział Borowski.

Paweł Balinowski, RMF FM: Panie prezesie, ile Polacy w tym roku zmarnują na Święta żywności, ile jej wyrzucą?

Marek Borowski: Oj, to bardzo trudno zawsze oszacować, natomiast rzeczywiście badania pokazują, że my, konsumenci, marnujemy najwięcej. Ostatnie badania, które realizowaliśmy wspólnie z partnerami pokazały, że konsumenci marnują 60 proc. z 5 mln ton. Czyli około 3 mln ton żywności marnujemy my, konsumenci.

3 mln ton żywności rocznie?

Tak, dokładnie, rocznie.

Panie prezesie, czy marnujemy więcej czy mniej? Czy z roku na rok ta liczba spada czy rośnie?

No niestety, badania w stosunku co do konsumentów nie są pozytywne. 15 lat temu badania były realizowane przez Eurostat. Te badania sprzed 15 lat pokazywały, że konsumenci w Polsce marnują 2 mln ton żywności. Badania, które teraz realizowaliśmy wspólnie z SGGW, Instytutem Ochrony Środowiska, KOWR-em pokazują, że konsumenci marnują 3 mln ton. Natomiast mniej żywności marnuje się w całym procesie produkcji. I tutaj mamy znaczne ograniczenie, bo wcześniej mieliśmy liczbę globalnego marnowania żywności na poziomie 9 mln ton, teraz mamy ją na poziomie 5 mln. Czyli w procesie całym produkcji zdecydowanie ograniczyło się marnowanie jedzenia.

Mamy teraz pandemię koronawirusa. Widzieliśmy wszyscy te obrazki z początku pandemii ze sklepów, kiedy ludzie naprawdę wychodzili z pełnymi wózkami. Tam było tych produktów zdecydowanie za dużo. Czy zauważyliście, że w pandemii tego jedzenia marnuje się więcej, mniej?

Też robiliśmy takie badania w okresie pandemii. I w okresie pandemii okazało się, że rzeczywiście Polacy robili rzadziej zakupy, ale większe. Nie udało się zbadać tego, czy więcej się żywności marnuje, ale na pewno duża grupa Polaków, i to jasno wyszło z badania więcej gotowała i bardziej kreatywnie funkcjonowała w kuchni, w związku z tym więcej produktów wykorzystała. Jako patrzyliśmy się na obraz całych badań, to w pandemii wyglądało na to, że to ograniczyło się marnowanie jedzenia w domach.

Zapytam o waszą zbiórkę coroczną, bo banki żywności przed świętami zawsze zbierają jedzenie dla potrzebujących. Jak w tym roku ta zbiórka poszła?

Zawsze siłą napędową zbiórki byli wolontariusze. Co roku pomagała nam grupa około 50 tys. wolontariuszy. W tym roku zbiórka była bez wolontariuszy, ze względu na ich bezpieczeństwo. Niestety zabraliśmy dziesięciokrotnie mniej. Czyli w tamtym roku udało się zebrać około 800 ton, w tym roku było to 80 ton w dwóch tysiącach sklepów.

Czyli dziesięć razy mniej osób potrzebujących może dostać w tym roku pomoc? Tak to można w prosty sposób przeliczyć?

No, zdecydowanie mniej. Uruchomiliśmy dodatkowe działania. Cały czas trwa zbiórka przez internet, online. Wystarczy wejść na stronę www.zbiorkazywności.pl, zrobić tam zakupy i żywność, która zostanie kupiona, będzie przeznaczona dla osób potrzebujących. Też więcej działań prowadzimy z producentami. Ale ile byśmy tych działań nie prowadzili, na pewno będzie o minimum 50 proc. mniej żywności, niż przed Świętami w zeszłym roku.

Teraz jest taki czas, i to już teraz się dzieje, ja dzisiaj przechodziłem obok jednego rynku, obok marketu, kiedy ludzie zaczynają robić czasem bardzo duże, zwłaszcza, że te Święta mają być trochę mniej liczne, zakupy. Jak robić mądrze zakupy? To znaczy, jak robić tak zakupy, żeby albo żywności nie zmarnować albo, żeby tę żywność, jeżeli ona nam zostanie później, przekazać np. do banków żywności?

Oczywiście, przede wszystkim planować. To jest podstawowa czynność, którą musimy wykonać. Ile osób, ile dni świąt, ile posiłków, i sprawdzić co mamy w naszych zasobach, czego jeszcze potrzebujemy. Tu robimy najczęstsze błędy, idziemy na zakupy, kupujemy dużo więcej niż potrzebujemy. Później zastanawiamy się, co z tego zrobić. A niestety, jak mamy zaplanowaną określoną liczbę potraw, i do tego dochodzą jeszcze dodatkowe potrawy, to zaczyna być coraz trudniej z, oczywiście, zagospodarowaniem tej żywności. My jako banki żywności zachęcamy, po pierwsze do planowania, do takiego racjonalnego przygotowania się do świąt, do przygotowania mniejszych porcji na święta, bo tej żywności jest więcej, potraw 12, nikt nie zje dużych porcji. Natomiast też zwracamy uwagę na to, że cały czas są osoby potrzebujące. I w zasadzie w każdym mieście są organizacje, które zajmują się osobami potrzebującymi. W okresie świąt uruchamia się bardzo dużo akcji, takich grup wolontariuszy, którzy chętnie odbierają żywność i dostarczają do osób potrzebujących. Ale są też lodówki foodsharingowe, są też aplikację, na których można ogłosić, że się ma za dużo żywności. I osoby, które albo potrzebują tej żywności albo wyznają taki styl życia chętnie po tę żywność przyjdą. Oczywiście sami możemy się zainteresować i znaleźć organizację, do której moglibyśmy dostarczyć.

Krótko mówiąc, jeżeli ktoś np. kupił za dużo przed Świętami, spojrzy na swój koszyk, powie sobie: "mam tego zbyt wiele", to nie jest problem, żeby komuś to oddać? Ktoś, kto na pewno chętnie przyjmie. Jest cała masa organizacji takich jak wasza, która pomoże też żywność przekazać potrzebującym. A jeżeli ze Świąt za dużo ugotujemy, coś nam zostanie, to jaką żywność np. możemy oddać do banku żywności i w jakiej formie? Czy mamy ją zamrażać?

No właśnie do banku żywności to trudno. My jako bank żywności jesteśmy pod stałym nadzorem sanepidu i taka żywność, która już wyszła z obrotu do nas trafić nie może.

Krótko mówiąc, potraw, które pozostały, nie przyjmujecie?

Tak, ale dysponujemy adresami ponad 3 tys. organizacji, które zajmują się żywieniem osób, które docierają do osób potrzebujących. Jeżeli ktokolwiek będzie miał problem z przekazaniem takiej żywności, chętnie udostępnimy adres organizacji, która jest w pobliżu.

Powtórzmy jeszcze stronę internetową, na którą można wchodzić, żeby zakupić produkty, które są wam potrzebne, panie prezesie.

Www.zbiorkazywnosci.pl. Tam można kupić żywność za 10, 20, bądź wielokrotność tej kwoty i zaznaczyć, w który region Polski ona ma trafić.

Www.zbiorkazywnosci.pl, bardzo prosty adres. Warto na niego wejść i warto przekazać potrzebującym jakieś zakupy. Od 1 marca, panie prezesie, obowiązuje takie prawo, że sklepy pod groźbą kary nie mogą wyrzucać żywności. One powinny ją przekazywać właśnie takim organizacjom jak wasza. Czy w związku z tymi przepisami, wy odczuliście, że te sklepy przekazują wam więcej żywności?

No tak, tak. O tę ustawę zabiegaliśmy od kilku lat. Sami współtworzyliśmy tę ustawę i też braliśmy czynny udział w konsultacjach. I można już po roku funkcjonowania powiedzieć, że ona przyniosła wymierny rezultat. Tak naprawdę ta ustawa przyniosła już rezultaty, zanim weszła w życie, to jest bardzo ciekawe. Podam statystyki - 5 lat temu jako banki żywności zagospodarowaliśmy z sieci handlowych około 1 tys. ton. Za ostatni rok mamy ponad 15 tys. ton. Czyli piętnastokrotnie więcej. Jesteśmy jedną z organizacji, która współpracuje ze sklepami, z sieciami. Szacuję, że w Polsce dzięki temu udało się uratować około 30 tys. ton produktów tylko w tym roku. No jest to naprawdę bardzo duża ilość.

Skutek został odniesiony tej ustawy. A macie sygnały od sklepów? One chętnie oddają czy musicie się sami do nich zgłaszać, jak to wygląda?

Nie. Sklepy chętnie nawiązują współpracę. Sklepy się kontaktują, ustalamy no odpowiednie procedury, realizujemy wspólne kampanie. Oczywiście cały czas pozostaje temat finansowania, bo ta żywność musi być ze sklepów odebrana. My potrzebujemy sporych zasobów kadrowych, pieniędzy na paliwo, na transport, na magazynowanie, na przesortowanie tej żywności. Nie wszystko można odebrać wolontariuszami. Natomiast myślę, że za chwilę ta sytuacja też się rozwiąże. Natomiast sklepy chętnie oddają i chętnie podejmują współpracę.