Nadmiar soli może prowadzić do nadciśnienia i chorób serca - przestrzegają od lat lekarze i nawołują, by mniej solić. Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu w Glasgow mogą jednak - choć częściowo - przywrócić soli dobre imię. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Hypertension".

W dotychczasowych badaniach brano pod uwagę tylko jeden składnik chlorku sodu, czyli soli kuchennej - sód. Jego nadmiar rzeczywiście szkodzi. Zapominano jednak o chlorze. Szkoccy badacze postanowili sprawdzić, jak ten pierwiastek działa na serce i przekonali się, że... wręcz przeciwnie.

Analiza danych około 13 tysięcy pacjentów cierpiących na nadciśnienie pokazała, że niedobór chloru znacznie zwiększa u nich ryzyko poważnych problemów z sercem. U osób z najniższym poziomem chloru we krwi ryzyko śmierci z powodu kłopotów z sercem rosło nawet o 20 procent.

Jak podkreśla dr Sandosh Padmanabhan z Institute of Cardiovascular and Medical Sciences, w literaturze naukowej sód jest obsadzony w negatywnej roli, bo podnosi ryzyko nadciśnienia, na chlor praktycznie nie zwracano uwagi. Nowe wyniki sugerują jednak, że i drugiemu składnikowi NaCl trzeba się dokładnie przyglądać, bo wygląda na to, że działa odwrotnie.

Wydaje się, że sól ma jakby dwa oblicza. Badacze z Glasgow nie namawiają co prawda, by więcej solić, ale obiecują, że sprawie wnikliwie się przyjrzą.