Doskonale znamy ten efekt, uczymy się do egzaminu i ... drzwi od lodówki niemal się nie zamykają. Bez przerwy coś podjadamy... Przed sobą i innymi tlumaczymy się, że to pod wpływem stresu. Naukowcy z Teksasu umieją już wyjaśnić, skąd bierze się ten nagły apetyt.

Okazuje się, że tak zwany hormon głodu, grelina, nie tylko zwiększa nam apetyt, ale ma także działanie przeciwlękowe i przeciwdepresyjne. W nerwowej sytuacji poziom tego hormonu rośnie, podobnie jak wtedy, gdy długo nic nie jedliśmy. Dlatego właśnie w stresie czujemy się głodni.

Po odkryciu pobudzającego apetyt działania greliny naukowcy liczyli na to, że sztuczne obniżenie jej poziomu może pomóc w walce z nadwagą. Badania, przeprowadzone w UT Southwestern Medical Center na myszach pokazują jednak, że nie tędy droga. Jak pisze czasopismo " Nature Neuroscience", ten sposób może nas bowiem wpedzić w depresję i stany lękowe. Nieoczekiwanie pojawiła się jednak inna szansa. Być może lepsze poznanie działąnia greliny pomoże leczyć anoreksję. Na razie, pozostaje nam albo uczyć się do egzaminu odpowiednio wcześnie i bez stresu, albo... zamknąć lodówkę na kłódkę...