Kibice AC Milan mają dość ciągłych porażek. Dlatego wystawili trenera klubu… na aukcji internetowej: „Na sprzedaż: trener Allegri bez pomysłów oraz charakteru. Oferujemy beznadziejnego szkoleniowca, nieumiejącego trenować, motywować piłkarzy oraz robiącego absurdalne zmiany w 70. minucie”. Cena wywoławcza: 1 euro.

Kibice naszej kadry nikogo na aukcji nie wystawiają, za to sami są ciągle wystawiani - do wiatru. Coraz głośniej o tym, że nowy trener reprezentacji, Adam Nawałka, rozminął się z powołaniem. I to niejednym. Powołał już m.in. dwóch obrońców Górnika Zabrze (Olkowski i Kosznik), dawno niewidzianego w kadrze Michała Pazdana, bohatera jednej akcji podczas Euro 2012 Przemysława Tytonia oraz, sensacyjnie, bramkarza Dolcanu Ząbki. Mimo zaniepokojenia kibiców i dziennikarzy, Zbigniew Boniek zażartował, że porozmawia z Nawałką dopiero wtedy, gdy ten "powoła Bohdana Łazukę". Dobre! Ale właściwie... czemu nie? Lepiej raczej nie będzie (w każdym razie nieprędko), a z panem Bohdanem przynajmniej byłoby weselej. Poza tym Łazuka to jedyny Polak, który rozgryzł "Tajemnicę Mundialu".

Prezes PZPN błysnął ostatnio nie tylko tekstem o Łazuce. "Wódka pomoże polskim trenerom" - ogłosił ku uciesze ogółu. Cóż za rewolucyjna metoda! Okazało się jednak, że mniej upojna niż się mogło wydawać: Boniek miał na myśli doktora Kamila Wódkę, cenionego psychologa sportowego, który poprowadzi zajęcia w założonej przez PZPN Szkole Trenerów. I choć żarty z nazwiska nie są w dobrym tonie, trudno w tym przypadku się powstrzymać. Internauci apelują do Bońka: "Niech Wódka w końcu pomoże piłkarzom, kibicom od lat pomaga, bo na trzeźwo się tego oglądać nie da!". "Może dzięki Wódce nasi w końcu będą grali bardziej płynnie"?  "Z Wódką polscy piłkarze zawsze mieli dobry kontakt". No tak. Jest Wódka , jest Nawałka - w polskiej piłce szykuje się niezły melanż!

Tymczasem Kraków oficjalnie zgłosił swoją kandydaturę do organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022. Pomysł z rodzaju szalonych, ale wiadomo nie od dziś, że Polacy mają ułańską fantazję. Teraz przed Krakowem mnóstwo formalności i jeszcze więcej pieniędzy do wydania (już za samą chęć kandydowania trzeba zapłacić 150 tysięcy dolarów). Jeszcze tylko pokonamy Oslo, Pekin i parę innych miast, które taką imprezę mogłyby właściwie zorganizować "na dniach" i już możemy zatrudniać Janusza Józefowicza do wymyślenia choreografii na ceremonię otwarcia. Przy okazji możemy zaproponować kilka dyscyplin idealnych do uprawiania w Krakowie. Np. slalom przez "zakopiankę" czy sztukę walki ze smogiem. Oczywiście jest trochę przeciwników "naszej" olimpiady, ale nie ma się co poddawać; jak mówią - nie od razu Kraków zbudowano. Choć faktem jest, że w razie igrzysk trzeba będzie tę robotę co nieco przyśpieszyć.