Tak, turniej piłki ręcznej w Alicante miał być trudny. Nikt nie mówił, że awansujemy do igrzysk ot tak, od ręki. Ale kto się spodziewał hiszpańskiej inkwizycji?! Za to w Kolonii wybuchła afera taksówkowa z udziałem polskich pij... piłkarzy. Spójrzmy jednak trzeźwo na tę sprawę: nasi chłopcy mieli prawo się zdenerwować - przecież nie zamawiali kursu na posterunek policji! W Kolonii może i nas nie lubią, ale za to w Dortmundzie, po pięknym golu Lewandowskiego dla Borussii, Polacy są na wagę złota. Złota Pucharu Bundesligi.

A trzecie miejsce zajmuje dziś senator Stanisław Kogut. Podczas meczu Kolejarza Stróże z GKS-em Katowice delikatnie mówiąc... nie piał z zachwytu nad pracą sędziego. Ochrzcił go m.in. "idiotą", "matołem", "palantem" i "złodziejem punktów Kolejarza". Wzbogacił również polską myśl szkoleniową, rzucając garść złotych myśli w kierunku trenera GKS-u (który to "gówno się na piłce zna", a poza tym "drze się jak małpa"). Po meczu senator Kogut przyznał, że poniosły go emocje. Ale dodał, że "mógł zachować się jeszcze gorzej". To prawda, mógł. Żeby się o tym przekonać, wystarczy obejrzeć jakikolwiek "sparing" w polskim parlamencie...

Drugie miejsce należy do naszych piłkarzy ręcznych. "Orły Wenty" wylądowały - za burtą igrzysk olimpijskich. Podczas prowadzenia z Serbią Mariusz Jurasik "już się widział w samolocie do Londynu". Niestety, w końcówce spotkania nastąpiło nagłe obniżenie lotów, a w meczu z Hiszpanią - twarde lądowanie. Przyzwyczailiśmy się do tego, że rozgrywki ręcznych przypominają kino Hitchcocka. Ale spotkanie z Hiszpanami było chyba zagrane według scenariusza polskiej komedii: bez pomysłu, bez polotu, no i wreszcie - bez happy endu.

Na pierwszym miejscu ląduje Franz Smuda! Nasz selekcjoner w poszukiwaniu kadrowiczów odwiedza komisariaty w całej Europie. Był już m.in. na posterunku w Kolonii, gdzie znalazł Sławomira Peszkę. Pomocnik FC Köln trafił tam po alkoholowej awanturze, którą rozpętał w taksówce. Jak się dowiedzieliśmy, on i Marcin Wasilewski (również obecny w feralnym pojeździe) to "pijaki, które zepsuły święta" Smudzie. W związku z takimi a nie innymi świętami trenera Peszko ma zakaz gry na Euro. Podobno z naszymi kadrowiczami jechał też Lukas Podolski (na szczęście trzeźwy, na nieszczęście reprezentujący Niemcy). Kto jeszcze wcisnął się do tego auta? Tę sprawę bada już Krzysztof Rutkowski. Tak czy siak, dobrze, że to była taksówka, a nie np. autobus. Bo wtedy nijak nie udałoby się skompletować naszej "jedenastki" na Euro!