Lionel Messi przywitał się z amerykańskimi kibicami w najlepszym możliwym stylu. Argentyńczyk w doliczonym czasie gry strzelił fenomenalną bramkę z rzutu wolnego i zapewnił Interowi Miami zwycięstwo 2:1 nad Cruz Azul w turnieju o puchar lig amerykańskiej i meksykańskiej.

Mecz, który odbył się w Fort Lauderdale na Florydzie, lepiej rozpoczęli piłkarze z Miami. Po pierwszej połowie prowadzili 1:0 po bramce Roberta Taylora, później dominacje na boisku przejęli Meksykanie, czego dowodem było trafienie Uriela Antuny w 65. minucie. Lionel Messi był już na murawie, gdy padł gol dla Cruz Azul. Mistrz świata pojawił się na boisku w 54. minucie, bo przed meczem zaliczył tylko trzy sesje treningowe z nowym zespołem. To jednak nie przeszkodziło mu w odegraniu kluczowej roli w meczu.

Po tym, jak został sfaulowany w 93. minucie przed polem karnym, Messi sam podszedł do piłki. Futbolówka po jego uderzeniu minęła mur i wylądowała tuż pod poprzeczką bramkarza Cruz Azul - podaje Reuters.

Popis Messiego i zwycięstwo Miami oglądał pełen stadion. Na spotkaniu były takie gwiazdy, jak LeBron James, Serena Williams czy Kim Kardashian.

Bramka Messiego oznaczała, że Inter Miami, który zajmuje obecnie ostatnie miejsce w Konferencji Wschodniej MLS - rozgrywki mają miesięczną przerwę na czas turnieju Leagues Cup - odniósł pierwsze zwycięstwo od 23 maja.

Wiedziałem, że to ostatnia szansa na zmianę rezultatu. Podszedłem do piłki tak, jak zawsze. Na szczęście bramkarz jej nie sięgnął  - mówił Messi o swojej bramce w rozmowie z espn.com. Ze względu na naszą sytuację w lidze, ważna jest każda wygrana. Wiem, że liga to inne rozgrywki, ale zwycięstwo pomoże podnieść morale - dodał.

W czasie rywalizacji z Cruz Azul na boisku pojawili się inny nowy piłkarz Interu - Sergio Busquets.

Leagues Cup to turniej, w którym uczestniczą zarówno amerykańskie, jak i meksykańskie zespoły. O puchar walczy 47 drużyn. W kolejnym spotkaniu Inter Miami zmierzy się z Atlantą United.