W sobotnim półfinale Ligi Narodów siatkarzy w Gdańsku reprezentacja Polski zmierzy się z Japonią. Dla biało-czerwonych będzie to czwarty mecz o finał w tych rozgrywkach z rzędu, natomiast Azjaci po raz pierwszy znaleźli się w najlepszej czwórce.

Liderem azjatyckiej ekipy jest przyjmujący Yuki Ishikawa, który w rankingach indywidualnych jest na pierwszym miejscu najlepiej punktujących siatkarzy Ligi Narodów i najlepszych atakujących. Jest także trzecim najlepiej przyjmującym zawodnikiem. W czołówce najlepiej broniących jest libero japońskiej drużyny Tomohiro Yamamoto, natomiast drugim najlepszym rozgrywającym jest Masahiro Sekita.

Polaków próżno szukać w czołówkach indywidualnych rankingów, bowiem trener Nikola Grbić często rotował składem w trakcie fazy interkontynentalnej. Za zespołem aktualnych wicemistrzów świata przemawia jednak doświadczenie gry o medale. Tegoroczna edycja Ligi Narodów to trzecia oficjalna impreza międzynarodowa za kadencji Grbica i trzecia, w której jego podopieczni awansowali do strefy medalowej. W Lidze Narodów w sumie mają w dorobku trzy krążki - jedno srebro i dwa brązy.

Potrzebna cierpliwość w ataku

Statystyka bezpośrednich spotkań przemawia za biało-czerwonymi. Ostatni raz w oficjalnych rozgrywkach międzynarodowych przegrali z Japończykami w 2009 roku w Pucharze Wielkich Mistrzów. Od tamtej pory wygrali z nimi dziewięć spotkań, z których ani jedno nie zakończyło się tie-breakiem.

Na pewno potrzeba nam dużo cierpliwości, bo dużo piłek będzie przez nich podbitych. Charakterystyka Japonii jest taka, że może nie blokują za dużo, ale za to często bronią. Będziemy potrzebowali cierpliwości w ataku i zupełnie inaczej będzie trzeba zachowywać się w bloku, bo piłka będzie szybsza, a rozgrywający będą mniej przewidywalni - ocenił środkowy reprezentacji Polski Jakub Kochanowski.

Japonia gra świetnie w tym roku. To bardzo niewygodna drużyna, bo dużo broni i gra taką "brudną" siatkówkę, szybką technicznie. Trzeba przyznać, że to bardzo niewygodny zespół do grania, o czym przekonała się Słowenia. Postaramy się przeciwstawić tej grze i na pewno błędem będzie zlekceważenie rywala. Myślę, że tylko sto procent naszych umiejętności pozwoli nam zwyciężyć - dodał przyjmujący i MVP ćwierćfinału z Brazylią Aleksander Śliwka.

Początek spotkania biało-czerwonych z Japończykami zaplanowano na godz. 17.

W drugim półfinale o godz. 20 Amerykanie zagrają z Włochami. Siatkarze USA, podobnie jak biało-czerwoni, mają w swoim dorobku trzy medale Ligi Narodów, dwa srebra i brąz. Reprezentacja Italii natomiast tylko raz do tej pory znalazła się w najlepszej czwórce imprezy - w zeszłym roku, gdy była organizatorem turnieju finałowego, zajęła czwarte miejsce.