Przed kadrą Waldemara Fornalika pierwszy naprawdę poważny test. Wieczorem na Stadionie Narodowym biało-czerwoni zagrają z Anglią. Na pokonanie tego rywala czekamy 39 lat. Tyle samo czasu minęło także od pamiętnego „zwycięskiego remisu” na Wembley.

Dziś nasze nadzieje po raz kolejny są rozbudzone, choć przesłanek, że możemy przełamać angielski kompleks, nie ma zbyt wiele. Selekcjoner Waldemar Fornalik przyznał, że przed rozpoczęciem zgrupowania miał gotową "jedenastkę" na Anglię, ale jego plany zostały brutalnie stłamszone przez piłkarską rzeczywistość.

Problemy kadrowe

Największy problem to oczywiście absencja kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. Z kadry wypadł też jego zastępca Jakub Kosecki. Kłopoty ze zdrowiem ma cały czas obecny na zgrupowaniu debiutant Paweł Wszołek. Problemy kardiologiczne zmusiły do przerwy Marka Saganowskiego, a Eugen Polanski dopiero wczoraj wrócił na zgrupowanie, z którego musiał wyjechać z powodów rodzinnych. Fornalik miał zatem nad czym myśleć, ale jednocześnie podkreślał, że atmosfera w zespole jest świetna, a to czynnik, bez którego o sukces bardzo ciężko.

W starciu z Portugalią też nikt nie dawał nam szans

Każdy zespół ma mecz na przełamanie, mecz, który pozwala wznieść się na nieco wyższy poziom. Tak było w przypadku rywalizacji Polaków z Portugalią w eliminacjach Euro 2008. Czy ktoś przed meczem w Chorzowie przypuszczał, że po 17 minutach będziemy prowadzić dzięki Ebiemu Smolarkowi 2:0? Chyba tylko nieliczni. Udało się wygrać, a w Lizbonie rok później zremisować po fantastycznym i szczęśliwym golu Jacka Krzynówka.

Skupić się na własnej grze

Może warto skupić się więc nie na problemach, tylko na własnej grze. Nie mówić o braku Błaszczykowskiego tylko liczyć na to, że selekcjoner znajdzie sposób, żeby ten brak zniwelować. Anglicy także mają problemy. Z gry w kadrze zrezygnował John Terry. Kontuzjowani są m.in. Frank Lampard czy Theo Walcott. Oczywiście z ławki rezerwowych wchodzą kolejne tuzy, ale takich osobowości jak Terry i Lampard nie da się łatwo zastąpić. Polaków czeka trudny bój. Środkowi obrońcy (pewnie Marcin Wasilewski i Kamil Glik) będą walczyć z Waynem Rooney'em i Dannym Welbeckiem. Przed Jakubem Wawrzyniakiem stanie James Milner, a może Aaron Lennon. Łukasz Piszczek będzie powstrzymywał zapewne Alexa Oxdale-Chamberlaina. Robert Lewandowski - jeśli już poradzi sobie z Joleonem Lescottem i Philem Jagielką - będzie musiał znaleźć sposób na wpakowanie piłki gdzieś obok Joe Harta. Nie trzeba nikogo przekonywać, że zadanie jest trudne, ale czy jest niemożliwe? Pewnie nie jest. Nadzieja nic nie kosztuje, więc trzymajmy kciuki za Polaków i wierzmy, że i Anglików można pokonać. Odpowiednim nastawieniem można naprawdę wiele zdziałać.

Przypuszczalne składy:
Polska: Przemysław Tytoń - Jakub Wawrzyniak, Kamil Glik, Marcin Wasilewski, Łukasz Piszczek - Kamil Grosicki (Adrian Mierzejewski), Grzegorz Krychowiak, Eugen Polanski (Ariel Borysiuk), Ludovic Obraniak, Paweł Wszołek - Robert Lewandowski
Anglia: Joe Hart - Ashley Cole, Phil Jagielka, Joleon Lescott, Glen Johnson - Alex Oxdale-Chamberlain, Steven Gerrard, Michael Carrick (Tom Cleverley), Aaron Lennon (James Milner) - Wayne Rooney, Danny Welbeck

Ważny dla losów naszej grupy będzie także mecz w Kijowie, gdzie Ukraina zagra z Czarnogórą. Presja u naszych wschodnich sąsiadów jest naprawdę potężna, a wszystko z powodu wpadki w Kiszyniowie. Ukraina tylko zremisowała 0:0 z Mołdawią, choć przecież w pierwszym meczu urwała punkty Anglii. Teraz cel jest jeden - pokonać Czarnogórę. W meczu grupowych outsiderów San Marino zagra z Mołdawią.