Światowa legenda boksu 46-letni Władimir Kliczko nie wyklucza powrotu na ring - informuje portal sport.ua. "Nauczyłem się, że mimo wojny nie należy zapominać o życiu. Sport jest częścią mojego życia" - powiedział młodszy brat mera Kijowa Witalija.

Ukrainiec, który w lipcu 2017 roku ogłosił zakończenie kariery, przyznał, że cieszy się, iż sobotnią walkę na Wembley wygrał Tyson Fury. Brytyjczyk obronił tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC, pokonując przez nokaut swojego rodaka Dilliana Whyte'a. Pojedynek w Londynie obejrzało 94 tysiące kibiców.

Mój powrót na ring? Nie chcę obiecać niczego wielkiego, ale jeśli wojna na Ukrainie wkrótce się skończy, a nasze granice nie będą zagrożone przez Rosję, to kto wie... - dodał.

Kliczko potwierdził, że dużą motywację do codziennych ćwiczeń dostarcza mu rekord George'a Foremana, który zamierza poprawić. Amerykanin w 1994 roku, w wieku 45 lat, niespodziewanie odzyskał tytuł mistrza świata federacji IBF i WBA, pokonując Michaela Moorera. Chociaż Moorer kontrolował cały pojedynek, to w 10. rundzie znalazł się na deskach po potężnym prawym prostym Foremana i został wyliczony. Ten cios został okrzyknięty przez magazyn "The Ring" nokautem roku.

Młodszy z braci Kliczko jest byłym mistrzem świata organizacji IBF, WBO, IBO oraz superczempionem WBA. W swojej karierze pokonał 23 zawodników o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, najwięcej w historii boksu. Jego największym sukcesem na amatorskim ringu był złoty medal w wadze superciężkiej zdobyty na igrzyskach olimpijskich w Atlancie.

Jego bilans walk przed przejściem na zawodowstwo to 112  wygranych pojedynków i tylko sześć porażek. Tuż przed olimpiadą 1996 roku stoczył pięć ligowych walk w barwach Gwardii Warszawa. Jego były trener w stołecznym klubie, Paweł Skrzecz, podał, że za każdy pojedynek otrzymywał 200-250 dolarów.