"Przede wszystkim zabrakło skuteczności. To, co w tym turnieju nam wychodziło na prawdę dobrze to gra w przewadze - ta gra była katastrofalna. W drugiej połowie rzuciliśmy jedną bramkę na sześć sytuacji w grze w przewadze. Było za to pięć błędów technicznych. Cały czas utrzymywaliśmy dystans jedna, dwie, maksymalnie trzy bramki" - powiedział po meczu ze Szwecją trener polskich szczypiornistów Bogdan Wenta.

Nawet przy dobrej grze Sławka (Szmala), która nam momentami pomagała, znowu przytrafiały się sytuacje, które powinniśmy skończyć bramką i wejść jeszcze bardziej w mecz. Tymczasem kończyły się złym podaniem i stratą piłki. Nawet nie rzutem. To jest bolesne w meczu z takim przeciwnikiem. Musimy nad tym popracować. Podejmowaliśmy decyzje, które okazywały się nietrafnymi - mówił Wenta.

Od początku przytrafiły się proste błędy. Przy wyjściu z kontrataku podawaliśmy piłkę w ręce przeciwnika. Zawsze ci Szwedzi gdzieś nam odskakiwali. Dochodzimy na jedną bramkę i ponownie odskakują przez nasz jakiś prosty błąd. To było dla nas strasznie deprymujące. Żeby to zrobił jeszcze debiutant, ale nie... Mogliśmy dziś Szwedów odesłać do drugiej rundy z zerem punktów - przyznał szkoleniowiec.

Szczypiorniści: Popełniliśmy za dużo błędów

Obrona dobrze funkcjonowała. Sławek świetnie bronił - mówił Bartłomiej Jaszka, który także uznał, że zabrakło skuteczności w ataku. Za szybko oddawaliśmy rzuty - dodał.

Wtóruje mu Marcin Lijewski: Było za dużo błędów. W przewadze, którą powinno się wygrywać, przegrywaliśmy. Szwedzi byli lepsi od nas. Do drugiej rundy wchodzimy wszyscy z dwoma punktami, więc musimy się podnieść i wygrywać. Byliśmy w gorszych sytuacjach, zobaczymy, co będzie. Szwedzi to nie są "Piotrusie". W pierwszej połowie jeszcze jako tako nam szło. W drugiej wyraźnie grali agresywniej, a my popełniliśmy za dużo prostych błędów, szczególnie w przewadze. Takich rzeczy nie można robić na imprezie tej rangi.

Przegraliśmy po zaciętym spotkaniu. Bardzo słabo graliśmy w przewadze. Nie wykorzystywaliśmy tego, że mieliśmy jednego więcej na boisku. Nie zdobywaliśmy w tym elemencie gry bramek, a było to w ważnych momentach, kiedy mogliśmy dojść ich na remis, to oni prowadzili dwoma bramkami. Cały czas graliśmy na kontakcie. Szkoda niewykorzystanych sytuacji. Bardzo dobre zawody rozegrał Marcin Lijewski, Sławek Szmal cały czas nas trzymał. Myślę, że za mało bramek było z naszej lewej strony, tam gdzie grałem ja i Karol Bielecki. Tego brakowało - powiedział Grzegorz Tkaczyk.

Tomasz Tłuczyński przyznał, że to był bardzo ciężki mecz. Szwecja grała troszeczkę lepiej niż my w ataku. Obrona stała dobrze, Sławek bardzo dobrze bronił, tylko za mało z naszej strony wykorzystanych przewag. Gubiliśmy piłki. Nie może się tak zdarzyć, że przegrywamy przewagi.

Przegraliśmy z drużyną lepszą. W drugiej połowie popełniliśmy za dużo błędów. Niewykorzystane przewagi się zemściły. Piękna dyspozycja Sławka, obrona też chyba w miarę dobrze funkcjonowała. Oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów. Ciężko jest wygrać mecz strzelając tylko 21 bramek. Aby wygrać musielibyśmy stracić tylko 20, co na tym poziomie mistrzostw to prawie niemożliwe. Błędy robiliśmy seriami. Po trzy, cztery - dorzucił Artur Siódmiak.