Rozstawiony z numerem drugim Hiszpan Rafael Nadal po raz pierwszy w tegorocznej edycji US Open przegrał seta. Ostatecznie jednak pokonał Chorwata Marina Cilica 6:3, 3:6, 6:1, 6:2 i awansował do ćwierćfinału nowojorskiego turnieju wielkoszlemowego.

Hiszpan już po raz 40. w karierze znalazł się w najlepszej ósemce czterech z najbardziej prestiżowych imprez w kalendarzu. Rozstawiony z numerem 22. Cilic okazał się jednak najtrudniejszym do pokonania rywalem w tej edycji US Open.

W drugim secie poczułem, że zbyt dużo wymian kończy się punktem dla rywala. Spychał mnie do defensywy. Po tej partii wiedziałem, że coś muszę zmienić
- powiedział Rafael Nadal.

Tenisista z Majorki w ostatnich dwóch setach miał pełną kontrolę nad przebiegiem meczu. Cilic zaczął grać niepewnie i musiał za to zapłacić. Tak było np. w czwartym gemie trzeciej partii, kiedy broniąc break-pointa popełnił podwójny błąd serwisowy.

Jednym z kibiców, który otwarcie wspierał Nadala, był słynny amerykański golfista Tiger Woods.

To wiele dla mnie znaczy, że mi kibicuje. Jest dla mnie inspiracją, osiąga tak wiele w sporcie, cały czas udaje mu się walczyć z największym zaangażowaniem - skomentował Hiszpan.

"Potrafi czytać strzały"

W ćwierćfinale Rafael Nadal zmierzy się z rozstawionym z numerem 20. Diego Schwartzmanem. Argentyńczyk kilka godzin wcześniej wyeliminował Niemca Alexandra Zvereva (nr 6.), wygrywając 3:6, 6:2, 6:4, 6:3.

W siedmiu dotychczasowych pojedynkach Schwartzman nigdy nie pokonał Nadala. Obaj zawodnicy czasem wspólnie trenują.

To jeden z najbardziej utalentowanych tenisistów w tourze. Ma wszystko: wspaniałą technikę i szybkość. Potrafi czytać strzały rywala, bardzo dobrze rozumie grę. Nie zaskakuje mnie, że dotarł tak daleko. Mówiło się, że to Zverev był faworytem, ale ja szczerze uważałem, że był nim Schwartzman - powiedział Nadal.