Jagiellonia Białystok nie zamierza odwoływać się od nałożonej na nią przez UEFA grzywny w wysokości 20 tys. euro. Jest to kara za wybryki kibiców w czasie meczu kwalifikacji Ligi Europejskiej z Arisem w Salonikach, który odbył się w sierpniu ubiegłego roku.

Dyrektor zarządzający Jagiellonii Białystok Agnieszka Syczewska przyznała, że obawiała się surowszej kary, włącznie z zakazem udziału białostockich kibiców w meczach Jagiellonii.

UEFA uargumentowała karę niedozwolonym użyciem środków pirotechnicznych przez kibiców Jagiellonii i pomeczowymi incydentami z ich udziałem. Federacja wzięła jednocześnie pod uwagę skargi białostockiego klubu pod adresem Greków, m.in. obrzucenie kamieniami autokaru z białostocką ekipą, oślepianie przez greckich kibiców bramkarza Grzegorza Sandomierskiego laserem oraz prowokacje greckich fanów w stosunku do kibiców Jagiellonii. Syczewska uważa, że mogło to zrównoważyć końcowe orzeczenie.

Po zajściach na stadionie w Salonikach pięciu fanów Jagiellonii zostało zatrzymanych przez policję. Według przekazów agencyjnych, grecki sąd ukarał ich za zakłócanie porządku publicznego. Jeden z białostockich kibiców został skazany za napaść na dwa lata i pięć miesięcy więzienia. Czterech pozostałych otrzymało wyroki w zawieszeniu.

Jagiellonia została też ukarana grzywną w wysokości 10 tys. euro za niewłaściwe zachowanie kibiców w czasie pierwszego meczu z Arisem, rozegranego w Białymstoku. Także od tej decyzji klub nie zamierza się odwoływać.