Szkoleniowiec piłkarzy Celtiku FC Ronny Deila jest przekonany, że jego podopieczny Łukasz Załuska jest bez winy w kontekście zdarzenia z poniedziałku, kiedy został pobity przez nieznanych sprawców. "Nasz bramkarz nie złamał żadnych zasad klubu" - podkreślił.

Norweski trener tłumaczył Załuskę podczas konferencji prasowej przed czwartkowym meczem Ligi Europejskiej przeciwko rumuńskiej Astrze Giurgiu.

Polski bramkarz został zaatakowany w zachodniej części Glasgow. Ma podbite oczy, ale badania w szpitalu wykluczyły poważniejsze urazy.

Rozmawiałem z Łukaszem i bardzo mu współczuję, bo to musiało być straszne. Moim zdaniem nie zrobił nic złego. Teraz sprawą zajmuje się policja, zobaczymy, jak to się skończy - powiedział Deila, cytowany przez brytyjskie media.

Najważniejsze, że czuje się dobrze i jest gotowy na czwartkowy mecz. Przez ostatnie dwa dni trenował normalnie - dodał Norweg.

Według doniesień medialnych, jednym z napastników był niezidentyfikowany piłkarz szkockiej ekstraklasy, ale policja odmówiła komentarza w tej sprawie. Załuska wcześniej zapewniał, że nie ma pojęcia, kto stoi za napaścią.

Nie widziałem ich twarzy, to wszystko minęło bardzo szybko. Usłyszałem czyjś krzyk, a potem zostałem uderzony w tył głowy i upadłem na ziemię. Nic nie widziałem - mówił na łamach dziennika "The Sun".

32-letni Załuska występuje w Celtiku od czerwca 2009 roku, zwykle jest jednak tylko rezerwowym. Wcześniej był piłkarzem m.in. Dundee United, Korony Kielce i Legii Warszawa.

(j.)