"Mogę być tylko dumny z zespołu, że w tak trudnej sytuacji się nie załamał i podjął walkę, omal nie zakończoną powodzeniem” – mówił trener polskich koszykarzy Dirk Bauermann po przegranym meczu z Chorwacją na mistrzostwach Europy. „Nie spodziewajcie się po mnie nawet słowa krytyki pod adresem moich zawodników” – zastrzegł.

Zawodnicy pokazali charakter. Bajeczny mecz zagrał Michał Ignerski, znakomity był występ Krzysztofa Szubargi. W drugim kolejnym spotkaniu pojedyncze rzuty w końcówce decydują, że nie wygrywamy meczu na mistrzostwach Europy - opisywał niemiecki szkoleniowiec reprezentacji Polski. Przyznał, że jest szczególnie zadowolony z trzech ostatnich kwart.

Bauermann zastrzegł, że mimo kiepskich wyników Polacy mają jeszcze dwa mecze do rozegrania. Powtórzę to, co już mówiłem - uważam, że mamy dobry zespół, ale gramy w bardzo silnej grupie. Wiele drużyn nie zdawało sobie sprawy, że Gruzja jest taka mocna. Spójrzcie też na Chorwację, której praktycznie wszyscy gracze występują w Eurolidze - wskazywał. Każdy zespół w tej grupie jest bardzo silny, a my mieliśmy dwie bardzo dobre szanse, by wygrać mecz. Jeśli na tym poziomie dochodzisz do sytuacji, w której masz taką okazję, to jest to wszystko, o co możesz prosić. A takie zacięte mecze czasami się wygrywa, a czasami przegrywa. Nam, niestety, dwa razy z rzędu się nie udało. Taka jest koszykówka - podkreślił.

(mn)