Zwycięstwem młodego Hiszpana Alberto Contadora zakończył się 94. Tour de France. Sportową rywalizację w cień spychały afery dopingowe.

Sam finał wyścigu był jednak znów imponujący. Kolarzy witały na Polach Elizejskich nieprzeliczone tłumy, dowodząc, że Tour de France, mimo afer dopingowych, ma się dobrze i jego pozycja numer 1 wśród imprez kolarskich jest niezagrożona.

Wyścig rozstrzygnął się w sobotę na 55-kilometrowej czasówce z Cognac do Angouleme. Pasjonującą walkę stoczyli Contador, jego kolega z drużyny Amerykanin Levi Leipheimer i Australijczyk Cadel Evans. Różnice po czasówce, i dzień później w Paryżu, między tą trójką były najmniejsze w całej historii Tour de France. Contador wyprzedził Evansa tylko o 23 sekundy, a Leipheimera o 31 sekund.

Skandali dopingowych nie zabrakło, mimo że zawodnicy musieli podpisać przed startem swoisty "cyrograf", zobowiązanie, że w przypadku złamania przepisów antydopingowych zostaną ukarani nie tylko co najmniej dwuletnią dyskwalifikacją, ale też stracą roczne zarobki.

Po raz pierwszy z wyścigu usunięto lidera. Pod presją organizatorów zdecydowała się na to holenderska grupa Rabobank, wycofując unikającego kontroli antydopingowych Duńczyka Michaela Rasmussena. Nie ukończył Touru także zwycięzca dwóch etapów Kazach Aleksander Winokurow, który przetoczył sobie krew przed jazdą indywidualną na czas. Na dopingu przyłapano Niemca Patrika Sinkewitza i Włocha Christiana Moreniego. Z wyścigu wycofały się dwie drużyny dopingowiczów - Astana i Cofidis.

Kolejne afery, a szczególnie sprawa Rasmussena, wyczerpały cierpliwość organizatorów, którzy pod koniec wyścigu bardzo ostro krytykowali władze światowego kolarstwa. Organizator wyścigu Patrice Clerc wezwał nawet kierownictwo UCI do podania się do dymisji, a dyrektor Wielkiej Pętli Christian Prudhomme zapowiedział, że od przyszłego roku nie będzie żadnej współpracy z UCI.

Przyszłoroczny wyścig ma się kierować własnymi przepisami. Niewykluczone, że organizatorzy wprowadzą "formułę mieszaną", czyli dopuszczą do startu, oprócz grup zawodowych, także reprezentacje narodowe. Wątpią jednak, by możliwy był powrót do wyścigu wyłącznie z udziałem ekip narodowych. Po raz ostatni rozgrywano Tour de France wedle tej formuły w 1968 roku.