Tomasz Kafarski pozostał trenerem występującej w T-Mobile Ekstraklasie Lechii. Pomimo ostatnich słabych wyników piłkarzy, działacze gdańskiego klubu, po poniedziałkowym spotkaniu z Kafarskim i radą drużyny, nie zdecydowali się zwolnić 36-letniego szkoleniowca.

Fatalne były zwłaszcza ostatnie trzy wyjazdowe mecze w wykonaniu biało-zielonych, którzy przegrali je 0:1. Najpierw z Koroną w Kielcach, następnie zostali wyeliminowani w 1/16 finału Pucharu Polski przez 3-ligową Limanovię Limanowa, a na koniec tej czarnej serii ulegli w Bielsku-Białej Podbeskidziu. W środę, po przegranej z Limanovią, w oficjalnym komunikacie zarząd Lechii zapowiedział nałożenie kar na piłkarzy. Po porażce z Podbeskidziem spekulowano również, że pracę straci trener Kafarski.

Według nieoficjalnych informacji działacze gdańskiego klubu zaczęli szukać nowego szkoleniowca za granicą, głównie na Litwie i Łotwie. Ostatecznie dotychczasowy trener zachował posadę. Tych spekulacji i domysłów nie będę komentował. Mogę mówić o faktach, a było one takie, że dzisiaj doszło do dwóch spotkań zarządu klubu z trenerem Kafarskim oraz radą drużyną, w skład której wchodzą kapitan Łukasz Surma, Luka Vućko i Piotr Wiśniewski. Na wniosek trenera Kafarskiego podjęliśmy szereg decyzji - powiedział rzecznik prasowy gdańskiego klubu Michał Lewandowski.

Sankcje dotknęły głównie zawodników. Do grającej w 3-lidze drużyny rezerw przesunięci zostali Deleu (właśnie jego obwiniono za utratę gola w spotkaniu z Podbeskidziem) i Kamil Poźniak. Klub zawiesił też do odwołania wszelkie rozmowy o przedłużeniu kontraktów z piłkarzami, których umowy wygasają z końcem bieżącego sezonu, m.in. z Krzysztofem Bąkiem, Tomaszem Dawidowskim, Sergejsem Kożansem, Ivansem Lukjanovsem i Piotrem Wiśniewskim. Dodatkowo zarząd klubu zawiesił do odwołania premie meczowe.