Uściskami, gratulacjami i bukietami róż witano wieczorem na Okęciu

sztafetę 4x400 metrów, która ze srebrnymi medalami wróciła z

lekkoatletycznych mistrzostw świata w Sewilii. Nie obyło się jednak bez

zgrzytu. Kibice musieli czekać na swych bohaterów ponad godzinę.

"Prowadziliśmy śledztwo w sprawie naszych bagaży. Nie wszystkie dotarły

na Okęcie" - tłumaczył trener Józef Lisowski.