Reprezentanci Anglii Shaun Wright-Phillips i Wayne Bridge oraz irlandzki bramkarz Shay Given znaleźli się na liście czterech piłkarzy, którzy możliwie szybko opuszczą Manchester City. Wszyscy rozczarowali w przegranym meczu Ligi Europejskiej z Lechem Poznań. Do tej trójki ma dołączyć paragwajski napastnik Roque Santa Cruz, który od początku sezonu jest w głębokich rezerwach. Decyzją podjął trener Roberto Mancini.

Według angielskiej prasy, trener Roberto Mancini otrzymał pozwolenie arabskich szejków, do których należy klub, na "przewietrzenie" szatni z piłkarzy niezadowolonych ze swojej roli w zespole, a dużo zarabiających. Włoch wytypował czwórkę, opierając się m.in. na występie w Poznaniu. Wright-Phillips został zmieniony już w przerwie, a Bridge i Given także mieli rozczarować szkoleniowca.

Notowania Wrighta-Phillipsa spadły także z powodu żądania podwyżki. Domagał się wpisania do nowego kontraktu sumy 100 tysięcy funtów tygodniówki. Z kolei Bridge, według Manciniego, na boku obrony przegrywa rywalizację z wracającym do zdrowia, a pozyskanym przed sezonem z Lazio Rzym Serbem Alexandrem Kolarovem oraz Argentyńczykiem Pablo Zabalettą. Given natomiast, który jest bramkarzem numer jeden w Irlandii, ustąpił miejsca Joe Hartowi, ostatnio etatowemu reprezentantowi Anglii.

Arabscy szejkowie mieli, według mediów, mocno wesprzeć Manciniego w sporze z zawodnikami, których do klubu ściągnął poprzedni trener Mark Hughes, a którzy mieli być podżegani do buntu przez swoich agentów i menedżerów.

Manchester City wydał w ostatnich dwóch latach na transfery piłkarzy 400 milionów euro. Wielkie pieniądze nie przekładają się jednak na razie na wielkie wyniki. Klub przegrał trzy ostatnie spotkania, w tym w Poznaniu z Lechem 1:3. Angielska prasa szeroko informowała, że część piłkarzy nie jest zadowolona ze współpracy z Mancinim i próbuje doprowadzić do jego zwolnienia.