Mimo że nie uniknęli przygód na trasie długiego i wymagającego czwartego etapu, Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk (Cobant Energylandia Rally Team) zajęli trzecie miejsce podczas środowej rywalizacji w klasie SSV Rajdu Dakar.

Goczał i Gospodarczyk już na samym początku próby przebili oponę. Później natomiast skutecznie odrabiali straty i wbili się na odcinkowe podium, tracąc do zwycięzców zaledwie 49 sekund. To oznacza dla nich również doskonałe trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej klasy SSV po czterech etapach. 

Przez większość etapu znakomicie radzili sobie Marek Goczał i Łukasz Łaskawiec. Załoga Cobant Energylandia Rally Team dyktowała tempo i przez kilkaset kilometrów prowadziła, ale później straciła kilka minut po przygodach w głębokiej rzece. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce, chociaż na sześciu z dwunastu punktów kontrolnych byli liderami. 

Czwarty etap Rajdu Dakar prowadził z miejscowości Al Qaisumah do Rijadu. Na zawodników czekał odcinek specjalny o długości aż 465 kilometrów. 

Michał Goczał: Złapaliśmy kapcia

Na samym początku niestety złapaliśmy kapcia, przez co straciliśmy sporo czasu. Później weszliśmy w dobry rytm i zaczęliśmy odrabiać straty. Jechało mi się naprawdę bardzo dobrze, wyprzedzaliśmy rywali - mógłbym przejechać jeszcze z 200, 300 kilometrów - tłumaczył na mecie Michał Goczał. 

Czułem dobry feeling. Gdyby nie ten kapeć, to wynik byłby o wiele lepszy. To był jeden z takich dni, w których po prostu trzeba się pilnować i dojechać do mety w jednym kawałku. Jesteśmy na mecie, to jest najważniejsze - jutro walczymy dalej - podsumował etap kierowca Can-Ama z numerem 403. 

Marek Goczał: Trochę zabłądziliśmy

- To był jeden z tych odcinków, których nie lubię. Praktycznie przez cały czas jechaliśmy z gazem wciśniętym w podłogę, mało było technicznych sekcji. Przez dużą część próby prowadziliśmy, ale na sam koniec w rzece wpadliśmy w bardzo głęboką wodę. Ona na moment nas zalała, ograniczyła nasze pole widzenia, było rozwidlenie, mieliśmy jechać w lewo, pojechaliśmy w prawo i niestety trochę zabłądziliśmy - mówił z kolei na mecie Marek Goczał.

 - Łukasz spisał się na medal i odnaleźliśmy dobrą drogą. Naprawdę duży szacunek dla niego, bo to był trudny etap pod kątem nawigacyjnym. Ja popełniłem błąd i straciliśmy kilka minut - mówi się trudno. Jutro wracamy na trasę i walczymy dalej! - zakończył starszy z braci Goczałów. 

- To był trudny i wymagający etap. Dużo się działo, na samym początku było sporo kamieni i niestety złapaliśmy kapcia. Szkoda, bo później złapaliśmy dobre czucie i wyprzedziliśmy wszystkie te auta, które wcześniej nas wyprzedziły - mówił Szymon Gospodarczyk. - W końcówce jechaliśmy rzeką, jesteśmy teraz cali z błota. To był spory problem, bo to błoto leciało też na mój tablet i przyrządy nawigacyjne. Musiałem na bieżąco wszystko przecierać, aby móc dalej nawigować Michała. Dojechaliśmy do mety, udało nam się odrobić te straty. Przetrwaliśmy i to jest najważniejsze - zakończył pilot Michała Goczała. 

Podczas środowego etapu wypadek mieli Aron Domżała i Maciej Marton. Zderzyli się z innym pojazdem, ale będą mogli kontynuować jazdę.

Bardzo dobry dzień zanotował Jakub Przygoński. Kierowca ORLEN Teamu dojechał do mety na ósmej pozycji i awansował na siódme miejsce klasyfikacji generalnej rajdu. 

- Meta najdłuższego odcinka za nami. To był miks wszystkiego - wydmy, długie proste, kamienie, przejazdy przez rzeki, dużo błota. Działo się. Nawigacja nie była łatwa, Timo podawał komendy przez całe 450 km, więc głowy nam pękają. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni, to był odcinek, w którym wreszcie wróciliśmy do gry - wskazywał Przygoński, który w Dakarze debiutował w 2009 roku.

Jutro zawodnicy zmierzą się na etapie rozpoczynającym się i kończącym w Rijadzie. Długość odcinka specjalnego wynosiła będzie 346 kilometrów. Pierwsza część poprowadzi po kamienistym podłożu, następnie nadejdzie pora na długą sekcję pełną wydm.

Wyniki 4. etapu Rajdu Dakar (Al Quaisumah - Rijad; 465 km):

klasa SSV: 

1. Rodrigo Luppi de Oliveira, Maykel Justo (Brazylia)    4:44.05  

2. Austin Jones, Gustavo Gugelmin (USA, Brazylia)   strata 0,10 s 

3. Michał Goczał, Szymon Gospodarczyk (Polska, Cobant Energylandia Rally Team)             0,49 

4. Marek Goczał, Łukasz Łaskawiec (Polska, Cobant Energylandia Rally Team)                 6.43

klasyfikacja generalna: 

1. Austin Jones, Gustavo Gugelmin (USA, Brazylia)        16:38.08      

2. Rodrigo Luppi de Oliveira, Maykel Justo (Brazylia) strata 5.13 

3. Michał Goczał, Szymon Gospodarczyk (Polska)              16.33

...  

6. Marek Goczał, Łukasz Łaskawiec (Polska)                1:11.49

samochody: 

1. Nasser Al-Attiyah (Katar/Toyota GR DKR Hilux)       3:54.40 

2. Sebastien Loeb (Francja/BRX Hunter)               strata 25 s 

3. Carlos Sainz (Hiszpania/Audi RS Q e-tron)                52

... 

8. Jakub Przygoński (Polska/Mini John Cooper Works Buggy) 5.10

klasyfikacja generalna:

1. Al-Attiyah                                   13:26.02 

2. Loeb                                     strata 38.05 

3. Yazeed Al-Rajhi (Arabia Saudyjska/Toyota Hilux) 49.15

... 

7. Przygoński                                    1:11.57 

motocykle: 

1. Joan Barreda (Hiszpania/Honda)      4:06.06 

2. Pablo Quintanilla (Chile/Honda) strata 4.37 

3. Rui Goncalves (Portugalia/Sherco)      6.59

...

30. Konrad Dąbrowski (Polska/KTM)         27.03

39. Maciej Giemza (Polska/Husqvarna)      32.03

klasyfikacja generalna: 

1. Sam Sunderland (W. Brytania/KTM)      15:30.01 

2. Matthias Walkner (Austria/KTM)     strata 3.00  

3. Adrien van Beveren (Francja/Yamaha)       4.54

...

33. Maciej Giemza (Polska/Husqvarna)       1:47.09

36. Konrad Dąbrowski (Polska/KTM)          2:03.12

quady 

1. Manuel Andujar (Argentyna/Yamaha YFM 700R)      5:12.20 

2. Alexandre Giroud (Francja/Yamaha YFZ 700R)  strata 1.16 

3. Aleksandr Maksimow (Rosja/Yamaha YFM 700R)         2.08

... 

8. Kamil Wiśniewski (Polska/Yamaha Raptor 700)     1:00.50

klasyfikacja generalna:

1. Pablo Copetti (USA/Yamaha Raptor)  19:26.41          

2. Giroud                         strata 13.20  

3. Maksimow                              27.55... 

7. Wiśniewski                          1:29.00