Rozstawiona z numerem ósmym Agnieszka Radwańska odpadła w drugiej rundzie tenisowego turnieju wielkoszlemowego na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu (z pulą nagród 16,807 mln euro), po porażce z Jarosławą Szwedową z Kazachstanu 5:7, 3:6.

Nie potrafię skomentować tego meczu. Po prostu nie zrobiłam dzisiaj chyba nic, by wygrać, a ona grała naprawdę dobrze. Niczym mnie nie zaskoczyła, bo znam ją dobrze i grałam już z nią. Po prostu była dzisiaj lepsza, a to nie był mój dzień. To wszystko - powiedziała po meczu Radwańska.

Było to trzecie spotkanie tych tenisistek, ale po raz pierwszy zwycięsko wyszła z tej rywalizacji Szwedowa. Dwa poprzednie, na twardej nawierzchni: w wielkoszlemowym US Open w 2008 roku i w marcu w Miami, wygrała bez straty seta Polka.

Spotkanie rozpoczęło się od przełamania serwisu Szwedowej i prowadzenia krakowianki 2:0, jednak tenisistka z Kazachstanu od razu odrobiła straty. Od 2:2 obie utrzymywały swoje podania do stanu 4:5, kiedy Radwańska znalazła się w poważnych opałach. Swojego gema rozpoczęła od 15:40, po czym obroniła pięć setboli, zanim zdołała utrzymać podanie.

Ta sztuka nie udała jej się już przy 5:6, kiedy to pozwoliła przeciwniczce odskoczyć na 0:40. Tym razem poradziła sobie przy dwóch piłkach setowych, ale ósma okazała się decydująca, po 55 minutach walki. Po tych wszystkich setbolach myślałam, że uda mi się wygrać seta, ale tak się nie stało. Gdybym go wygrała, to pewnie później wszystko potoczyłoby się trochę inaczej. Niestety w drugiej partii ona za szybko mi uciekła i nie dała możliwości powrotu - powiedziała Radwańska.

Gra toczyła się w długich wymianach z głębi kortu, co jakiś czas przerywanymi dropszotami. Skrót jest jedną z najgroźniejszych broni Polki, ale w czwartek rywalka dobiegała do większości z nich, a w drugim secie zaczęła się rewanżować podobnymi zagraniami.

Pierwszy raz w drugim secie Polka utrzymała swój serwis na 1:4. Chwilę później, przy stanie 1:5 i 30:40, obroniła meczbola, zanim utrzymała podanie. W tym momencie spadł deszcz i nastąpiła prawie godzinna przerwa.

Jednak w dziewiątym gemie Polka przegrała swoje podanie, zdobywając w nim tylko jeden punkt, i cały mecz trwający godzinę i 28 minut.

Nie jest miło, kiedy się kilka godzin czeka na mecz w szatni, bo wtedy trudno coś zaplanować, nawet posiłek. Dzisiaj z innymi zawodniczkami grałyśmy w pokera. Nie na pieniądze, tylko na kapsle, a ja byłam druga. Wygrała Jarmila Gajdosova - powiedziała Radwańska, która w Paryżu występuje jeszcze w deblu.

Jej partnerką jest Rosjanka Maria Kirilenko, a w drugiej rundzie para rozstawiona z numerem 11. zmierzy się z Czeszką Petrą Kvitovą i Szwajcarką Strefanie Voegele.