Serb Nikola Grbić został trenerem reprezentacji Polski siatkarzy, zaś Włoch Stefano Lavarini siatkarek - poinformowano podczas konferencji prasowej po spotkaniu zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej (PZPS).

Konkursy na trenerów seniorskich kadr narodowych zostały ogłoszone 20 października 2021 r. w związku z rezygnacją Jacka Nawrockiego - selekcjonera kadry kobiet i wygaśnięciem kontraktu Belga Vitala Heynena, który był trenerem męskiej reprezentacji. Było sześciu kandydatów na trenera męskiej reprezentacji, wśród nich nie było Polaków, z kolei chęć pracy z kobiecą drużyną wyraziło aż 24, w tym jeden szkoleniowiec z kraju.

Umowy z nowymi selekcjonerami maja być ważne do końca igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, z weryfikacją ich pracy po zakończeniu kwalifikacji do tej imprezy.

"Trener na dorobku"

Nikola Grbić to trener na dorobku. Wygranie Ligi Mistrzów pokazuje, że ma warsztat i potencjał - powiedział prezes PZPS Sebastian Świderski, oceniając nowego selekcjonera polskich siatkarzy.

Serb w poprzednim sezonie doprowadził do triumfu w LM kędzierzyńską Zaksę, a od maja pracuje we włoskim klubie Sir Safety Conad Perugia.

Najlepszą rekomendacją dla niego jest fakt, iż zawodnicy pytali nas, czy już go wybraliśmy, czy będzie selekcjonerem - dodał Świderski, który do wtorku był prezesem kędzierzyńskiego klubu.

Jeżeli chodzi o łączenie pracy Grbica w kadrze i klubie, to jesteśmy jak najbardziej na "tak". Jeżeli tylko będzie zgoda ze strony właścicieli klubu z Perugii, to szkoleniowiec będzie łączył te obowiązki
 - wskazał Świderski.

Zaznaczył, że Serb pracę - na razie zdalnie - musi zacząć od razu.

Czasu na przygotowania z kadrą będzie miał bardzo mało. Polska liga kończy sezon w połowie maja, a dwa tygodnie później startuje Liga Narodów, a w międzyczasie będzie jeszcze finał Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że sztab szkoleniowy będzie na tyle rozwinięty i znał polską ligę, że te przygotowania przebiegną sprawnie - zaznaczył szef PZPS.

Serb zastąpił Vitala Heynena, którego kontrakt wygasł po ubiegłorocznych mistrzostwach Europy, w których biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce. Belg jednak nie zrealizował głównego zadania - biało-czerwoni bez medalu wrócili z igrzysk w Tokio.

Grbić był od początku głównym kandydatem do przejęcia schedy po Heynenie.

Jestem bardzo zadowolony, cieszę się, że nasza współpraca będzie wznowiona. To wspaniały trener i człowiek. Mam nadzieję, że takim samym będzie w kadrze, jak był w klubie i będzie potrafił porwać chłopaków do walki o najwyższe cele. A wiadomo, że ten najpoważniejszy cel to medal igrzysk w Paryżu. Mistrzostwa świata są szybko w tym roku. Będziemy bronić tytułu. Chcemy cieszyć kibiców grą, a jeśli zdobędziemy trzecie złoto z rzędu, to się nie obrazimy - powiedział Świderski.

Dodał, że Serb będzie miał polski sztab, zgodnie ze swoją wolą.

Powiedział, że zna Polskę, szkoleniowców i podejrzewam, że większość współpracowników będzie z Zaksy, choć nie wiem, czy nowy prezes klubu się zgodzi - zaznaczył z uśmiechem.

Przyznał, że kwestie finansowe nie były najważniejsze przy rozmowach z kandydatami na selekcjonerów.

O pieniądzach się rozmawia, ale to nie jest tak, że nowy trener będzie zarabiał dwa razy więcej niż Vital Heynen. To plotki.
 Mamy swoje widełki finansowe przeznaczone dla trenera i w ich obrębie się poruszamy. My bardziej nastawiamy się na cele sportowe. Lavarini negocjował tylko wysokość bonusu za złoty medal na igrzyskach w Paryżu, a my się obiema rękami pod tym podpisaliśmy - zakończył Świderski.

Do końca nie było wiadomo, kto będzie trenerem siatkarek

Dla nikogo niespodzianką nie był wybór Grbica, do niedawna szkoleniowca Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Do końca jednak nie było wiadomo, komu zarząd PZPS powierzy prowadzenie żeńskiej kadry.

Przewodnicząca Zespołu ds. Siatkówki Kobiecej Aleksandra Jagieło przekazała, że władzom związku zależało, aby szkoleniowiec kobiet wraz z objęciem reprezentacji wprowadził do drużyny coś nowego. Sprawił, że "dziewczyny będą chciały grać i walczyć o najwyższe cele".

Lavarini w trakcie dotychczasowej kariery pracował też z młodzieżą. Wiemy, że nasza drużyna narodowa kobiet jest odmłodzona, mamy perspektywiczne zawodniczki. Dlatego taki argument też był ważny w kontekście jego wyboru - powiedziała Jagieło, która jest też prezesem BKS Bielsko-Biała.

Podkreśliła dobry wynik Włocha z reprezentacją kobiet Korei Południowej na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Jego drużyna przegrała mecz o brązowy medal z Serbią.

Członek zarządu PZPS Tomasz Paluch poinformował, że to poszczególni trenerzy sami wybiorą sobie współpracowników.

Oczywiście zaproponowaliśmy pewnych ludzi i selekcjonerzy będą musieli się do tego ustosunkować. Wiemy, że polscy trenerzy do nich mają pojechać - powiedział.

Zanim został trenerem, Grbić był wybitnym siatkarzem

Urodzony w małej wiosce Klek Grbic był niejako skazany na siatkówkę. Sport ten uprawiał jego ojciec Milos, w przeszłości czołowy zawodnik reprezentacji Jugosławii oraz starszy o trzy lata brat Vladimir.

Bracia znacząco się różnili pod względem zachowania na boisku. Vladimir był bardzo żywiołowy, podczas gdy Nikola imponował spokojem i opanowaniem. 

Nikola był cenionym rozgrywającym, a Vladimir przyjmującym i liderem w ataku. Przez wiele lat występowali razem z powodzeniem w drużynie narodowej. Kariera młodszego z nich trwała dłużej i ma na koncie nieco więcej sukcesów. Wywalczył m.in. złoty medal olimpijski w Sydney (2000), a cztery lata wcześniej brąz podczas igrzysk w Atlancie, wicemistrzostwo świata w 1998 roku i 12 lat później oraz sześć krążków mistrzostw Europy, w tym złoty z 2001 roku.

W jego dorobku są też imponujące osiągnięcia klubowe. Pierwszym jego oficjalnym klubem był Gik Banat, z którym związał się w 1987 roku. Po trzech latach przeniósł się do Vojvodiny Nowy Sad, w której spędził cztery sezony. Następnie trafił do Włoszech i w siedmiu zespołach z tego kraju występował w sumie przez kolejnych 19 lat.

Trzykrotnie zwyciężył w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie. Po Puchar Zdobywców Pucharów sięgnął z Alpitour Cuneo w 1998 roku, a w LM triumfował dwa lata później z Sisley Treviso i w 2009 roku z ówczesnym Itas Diatec Trentino. Dotarł też do finału obu tych rozgrywek - w 1999 (PZP) i 2013 (LM) roku. Z Cuneo dodatkowo wygrał 12 lat temu rywalizację w Pucharze CEV. Może się też pochwalić m.in. dwoma tytułami mistrza i sześcioma wicemistrza Italii oraz trzykrotnym sięgnięciem po Puchar Włoch.

W 2013 roku przeniósł się do Zenita Kazań, z którym zdobył mistrzostwo Rosji i po tym jednym sezonie zakończył karierę zawodniczą. Liczne sukcesy sprawiły, że w 2016 roku dołączył do siatkarskiej Galerii Sław.

Po przejściu na sportową emeryturę nie odpoczywał długo od tej dyscypliny - już jesienią 2014 roku zadebiutował jako trener włoskiego Sir Safety Perugia, która to przygoda trwała jeden sezon. W 2015 roku rozpoczął pracę z reprezentacją Serbii, którą później łączył z prowadzeniem zawodników Calzedonii Werona. Z obydwoma zespołami pożegnał się w 2019 roku.

Ze swoją drużyną narodową wygrał Ligę Światową (2016), zdobył brązowy medal ME (2017) i zajął czwarte miejsce w MŚ (2018). 

W maju 2019 roku ogłoszono, że Grbic poprowadzi Zaksę.  Były rozgrywający pracował w Kędzierzynie-Koźlu przez dwa sezony. W 2020 roku zdobył z nią mistrzostwo kraju, a poza tym dwukrotnie sięgnął po Superpuchar Polski i raz Puchar Polski. Wywalczone w poprzednim sezonie wicemistrzostwo było pewnym rozczarowaniem, ale zeszło ono na dalszy plan już dwa tygodnie później za sprawą triumfu w LM. To był dopiero drugi w historii triumf polskiego klubu w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie (w 1978 roku Płomień Milowice sięgnął po Puchar Europy Mistrzów Krajowych).

W grudniu 2020 roku poinformowano o przedłużeniu umowy z Serbem na kolejne dwa sezony, ale nie wypełnił jej. Jeszcze przed finałem LM coraz głośniej było słychać nieoficjalne informacje, że szkoleniowca mocno kusi Perugia. Wówczas jeszcze nie chciał komentować sprawy, ale po triumfie w LM potwierdzono jego odejście. Jako powód podano względy osobiste. 

Dzień później ogłoszono, że poprowadzi Perugię.

Lavarini nigdy nie był profesjonalnym zawodnikiem

 

42-letni Włoch Stefano Lavarini, który został w środę selekcjonerem reprezentacji Polski siatkarek, będzie dopiero drugim w historii zagranicznym szkoleniowcem żeńskiej reprezentacji. W latach 2007-08 selekcjonerem Polek był inny Włoch - Marco Bonitta.

Lavarini, który obecnie prowadzi czołową drużynę Serie A Igor Gorgonzola Novara, nigdy nie był profesjonalnym zawodnikiem. Natomiast już w wieku 16 lat był asystentem trenera drużyny z rodzinnego miasta - Pallavolo Omegna. Jako drugi trener pracował m.in. z zespole z Chieri i Clubie Italia, a w 2010 roku trafił do Foppapedretti Bergamo, gdzie poznał m.in. Mileną Sadurek i Katarzynę Skowrońską. Prowadził także reprezentację Włoch do lat 19, z którą wywalczył mistrzostwo Europy.

Pracowałam z nim siedem lat temu i zapamiętałam go jako profesjonalistą, zawsze bardzo dobrze przygotowanego do treningu, niezwykle ambitnego, ale też bardzo wymagającego. Poza boiskiem to był niezwykle serdeczny człowiek - powiedziała PAP Sadurek, była rozgrywająca reprezentacji Polski.

Po siedmiu latach spędzonych w Bergamo, gdzie zdobył Puchar Włoch i wicemistrzostwo kraju, objął brazylijski Minas Tenis Clube. Z tym zespołem m.in. dwukrotnie wywalczył klubowe mistrzostwo Ameryki Południowej oraz srebrny medal klubowych mistrzostw świata. Po powrocie do Włoch przez jeden sezon prowadził Unet e-Work Busto Arsizio, a od 2020 roku jest szkoleniowcem zespołu z Novary, w którym roku temu pracował z Malwiną Smarzek.

Niespełna trzy lata temu Lavarini został selekcjonerem Korei Południowej, z którą osiągnął spory sukces na igrzyskach olimpijskich w Tokio, zajmując czwarte miejsce. Po igrzyskach zakończył współpracę z Azjatkami.