W Norwegii został pobity nietypowy rekord - najmniejszej liczby przyjezdnych kibiców na meczu piłkarskim najwyższej ligi Eliteserien. Na spotkanie zespołów Sandefjord - Aalesund przyjechał tylko... jeden kibic.

Najwierniejszym sympatykiem Sandefjord okazał się Joergen Svanberg. Dzięki temu miał do dyspozycji całą ogrodzoną trybunę dla gości oraz pełną ochronę policyjną. Dopingował swój klub tak głośno, że piłkarze zaprosili go po meczu na wspólną kolację, nie ukrywając, że dzięki jego pomocy zremisowali 2:2.

Było trochę głupio wykrzykiwać nasz tradycyjny slogan "wszyscy razem dla Sandefjord", ponieważ na trybunie byłem sam, mając naprzeciw 9600 fanów Aalesund. Oni byli jednak wyrozumiali i cichli, kiedy ja zaczynałem krzyczeć. Gdybym jednak nie dojechał byłby wstyd. W okresie ponad trzydziestu lat opuściłem tylko cztery mecze mojej drużyny - powiedział 49-letni kibic, po reportażu wyemitowanym w telewizji, najbardziej znany obecnie fan piłkarski w Norwegii.