Polska zajęła piąte miejsce w konkursie drużynowym na dużej skoczni w narciarskich mistrzostwach świata w Oslo. Zwyciężyli Austriacy, srebrny medal wywalczyli Norwegowie, a brązowy Słoweńcy. Z powodu zbyt silnego wiatru zawody zostały zakończone po przeprowadzeniu jednej serii.

Udało się rozegrać tylko jedną serię zawodów, bo na skoczni karty rozdawał wiatr - jednym wiał pod narty, innych przygniatał do zeskoku. Polacy mieli zmienne szczęście. Z warunkami nie trafił Kamil Stoch, który skoczył tylko 113,5 metra. Tyle samo skoczył Stefan Hula, choć miał dobry wiatr.

Dobre warunki wykorzystał Piotr Żyła, który lądował na 127 metrze. Adam Małysz poszybował na odległość aż 135 metrów. To nie wystarczyło jednak do medalu. Polacy zajęli piąte miejsce. Zwyciężyli Austriacy, a Andreas Kofler ustanowił rekord skoczni - 141 metrów. Srebro wywalczyli Norwegowie, brązowy medal zdobyli Słoweńcy, którzy o 0,7 pkt wyprzedzili Niemców.