Bez Artura Siódmiaka, filaru polskiej obrony, pojawili się w Olympiahalle w Innsbrucku piłkarze ręczni, na przedmeczowym, półtoragodzinnym treningu. O 20.30 w ostatnim meczu grupy II rundy zasadniczej mistrzostw Europy Polacy zmierzą się z Francuzami - złotymi medalistami igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata.

Siódmiak z Francuzami prawdopodobnie nie zagra. Dał znać o sobie, odniesiony w czasie wtorkowego meczu z Czechami, uraz stawu skokowego, który utrudnia grę 34-letniemu szczypiorniście . W środę trener Bogdan Wenta dał wolne drużynie, nie było treningu, tylko spacer po mieście, więc kontuzja nie była tak widoczna.

Wydaje się jednak, że polskiej reprezentacji w pełni sprawny Siódmiak bardziej przyda się w półfinale. Biało-czerwoni mają już zapewniony awans, więc nie ma potrzeby ryzykować jego występu w meczu z Francuzami. Wieczorni rywale Polaków mogą znaleźć się w sytuacji, w której nie będą mogli przegrać i będą na tyle zdeterminowani, że nie będą przebierać w środkach.

Polacy zajmują drugie miejsce w tabeli, a liderami są Trójkolorowi. Jednak w ME w przypadku równej liczby punktów liczy się bilans bezpośrednich spotkań. Kłopoty Francuzów zaczną się, gdy we wcześniej rozgrywanym spotkaniu Hiszpania, z którą w rundzie wstępnej zremisowali, wygra ze Słowenią. Wtedy decydować będzie różnica bramek z całego turnieju, a ten bilans nie jest dla mistrzów świata i olimpiady korzystny.

"Wszyscy są teraz jakoś dla nas tacy mili" - mówi śmiejąc się trener reprezentacji Polski Bogdan Wenta. Oczywiście z różnych powodów: Hiszpanie chcą, żeby Polacy mimo luzu się sprężyli, a Francuzi wręcz przeciwnie. Ktoś z ekipy biało-czerwonych na wspólnym spotkaniu głośno zapytał: "Czy Mauritius należy do Francji, czy do Hiszpanii?".

Oczywiście to są tylko żarty i jak zapowiada szkoleniowiec "żadnych kalkulacji nie będzie". Niezręczność jest tym większa, że "podkładając" się Francuzom Polacy awansowaliby do przyszłorocznych mistrzostw świata. Kwalifikować się będą do nich bowiem trzy najlepsze zespoły ME 2010, a Francuzi - jako mistrzowie świata - udział w przyszłorocznym turnieju w Szwecji mają zapewniony. Gdyby biało-czerwoni ich wyeliminowali, a potem zajęli miejsce poza podium, musieliby uczestniczyć w kwalifikacjach.