Siatkarze Włoch pokonali Bułgarię 3:1 w drugim półfinale mistrzostw Europy i w niedzielę powalczą o złote medale z Rosjanami. Sobotni mecz zawodnicy z Italii zaczęli fatalnie, ale potrafili odwrócić losy rywalizacji.

Bułgarzy zapowiadali ostrą walkę. Zapewniali, że wygrane mecze z Polską i Niemcami ich uskrzydliły. Warto jednak pamiętać, że nasi pogromcy ostatnio nie potrafili wygrać z Włochami. Można tu przypomnieć choćby mecz o brązowy medal igrzysk olimpijskich. Jednak pierwszy set pojedynku w Kopenhadze był dla Italii wręcz druzgocący. Świetnie grał Sokołow - zdobywał punkty atakiem i zagrywką. Fatalnie grali liderzy włoskiej ekipy jak Zaitsev czy Savani. Bułgarzy świetnie grali też blokiem. Wynik pierwszego seta 25:19, ale tylko dlatego, że w końcówce partii zwycięzcy stracili kilka piłek setowych.

W drugim secie Włosi nie dali się już tak zaskoczyć. Prowadzili na początku 6:3, ale grający z dużą swobodą Bułgarzy zdołali odrobić straty i później walka toczyła się już punkt za punkt. Włosi jednak słabo przyjmowali, w ataku często mylił się Zaitsev i właściwie tylko dzięki dobrej grze Birarellego Italia pozostawała w grze. Na drugiej przerwie technicznej jednopunktową przewagę miała Bułgaria i doczekaliśmy się naprawdę emocjonującej końcówki seta. W niej słabo zagrał Sokołow - zepsuł zagrywki, później został zablokowany. Włosi złapali wiatr w żagle i zwyciężyli 25:22.

Później to po bułgarskiej stronie zaczęły mnożyć się błędy w ataku, a Włosi pokrzepieni wygraną w drugim secie rzucili się do ataku. W trzeciej partii szybko objęli wysokie prowadzenie. Bułgarzy atakowali po autach albo byli łatwo podbijani. A siatkarze Italii potrafili nawet popisać się asem serwisowym. Bułgarzy wyglądali na kompletnie pogubionych. Przegrali 15:25.

Kolejny set to znów przewaga Włochów i nieporadna gra Bułgarii. Łatwo na blok dawał się łapać Sokołow. Nic nie zostało ze świetnej drużyny, która w na początku meczu robiła z rywalem co chciała. O ile jeszcze na początku seta wynik oscylował w granicach remisu, to później Włosi dość łatwo odskoczyli. Przy stanie 15:20 trener Bułgarów poprosił jeszcze o czas i jego podopieczni zaczęli odrabiać straty. Zrobiło się 20:22, a potem 22:23. Wtedy Włosi zablokowali ponownie Sokołowa, a po chwili cieszyli się z awansu do finału.

(MRod)