Masaże, chłodzenie lodem i trening w katowickim Spodku - tak będzie wyglądał dzień przerwy polskiej reprezentacji, która bierze udział w 33. mistrzostwach Europy. Biało-czerwone, które w sobotę zapewniły sobie udział w drugiej rundzie, zajęły trzecie miejsce w tabeli grupy C.

Na szczęście żadna z dziewczyn nie narzeka na poważniejsze kontuzje. Wszystkie urazy to głównie stłuczenia, obicia, które powinny złagodnieć po porannym masażu i chłodzeniu lodem. Na razie nie planujemy wizyty w kompleksowym centrum odnowy, ale jeśli zajdzie taka potrzeba nie wykluczamy jej w kolejnych dniach - powiedział odpowiedzialny za odnowę biologiczną i jednocześnie kierownik ekipy Mirosław Nosowicz, który współpracuje z żeńską reprezentacją od dwudziestu lat.

Koszykarki nie planują żadnego wspólnego wyjścia do kina, czy innej formy zespołowego relaksu. Mają na to zbyt mało czasu, bo trening popołudniowy rozpocznie się o 16.

Na ból w kolanie nie skarżą się ani Agnieszka Szott, która doznała stłuczenia stawu kolanowego w ostatnim sparingu przed EuroBasketem, ani - odpukać - Paulina Pawlak. Kapitan reprezentacji ma od pewnego czasu problem z łąkotką, ale w Katowicach kolano nie daje żadnych niepokojących znaków.