Nie jest łatwo mówić po takim meczu. Taka porażka boli. I to bardzo - powiedział Jacek Magiera, zastępujący odsuniętego na dwa mecze trenera Legii Macieja Skorżę. Faworyt z Warszawy poniósł klęskę w meczu z Lechią Gdańsk na własnym stadionie.

Jest nam wstyd. Nic nie zapowiadało do straty gola, że przegramy tak wysoko. Kluczowym momentem meczu była niewykorzystana sytuacja na 1:1. Następne bramki obnażyły nasze słabe punkty. Druga bramka całkowicie nas załamała. Taka sytuacja nie może się jednak przytrafiać takiej drużynie jak Legia. Przed nami bardzo dużo pracy. Gratuluję Lechii zwycięstwa - powiedział podłamany Magiera.

Skorża przez dwie kolejki nie może prowadzić zespołu z ławki rezerwowych. Tak zdecydowała Komisja Ligi. Za kartki grać nie może kapitan zespołu Ivica Vrdoljak. Kontuzjowani są Dickson Choto, Takesure Chinyama i Sebastian Szałachowski. Macieja Iwańskiego i Jakuba Wawrzyniaka nie ma, bo zostali przesunięci do zespołu Młodej Ekstraklasy. Ale nawet to nie może usprawiedliwiać drużyny mającej w założeniu walczyć o mistrzostwo.

Tydzień wcześniej Legia wydarła wygraną broniącemu mistrzostwa Lechowi, grając przez całą drugą połowę w dziesiątkę. Przeciwko Lechii charakteru stołecznej drużynie zabrakło. Prowadzący w tym meczu Legię Magiera z Rafałem Janasem zadebiutowali w najgorszy z możliwych sposobów.