O godzinie 17 w łódzkiej Atlas Arenie polscy siatkarze drugi raz w tegorocznej Lidze Światowej zmierzą się z Amerykanami. Wczoraj biało-czerwoni pokonali mistrzów olimpijskich z Pekinu 3:0 (25:20, 25:22, 25:19).

Trener Andrea Anastasi zapowiadał, że do LŚ jego podopieczni podejdą maksymalnie zaangażowani, a szczególnie ważne będą dla nich mecze przed własną publicznością. Jak na razie słowa dotrzymuje.

Przy tradycyjnym, żywiołowym dopingu rodzimej publiczności Polacy nie dali wczoraj rywalom większych szans. Również dzisiaj można się spodziewać, że biało-czerwoni zagrają z dużym zaangażowaniem.

Jednak bez względu na wyniki spotkań grupowych Polacy mają już zapewniony występ w finałowym turnieju LŚ, który w tym roku odbędzie się w dniach 6-10 lipca w Ergo Arenie na granicy Gdańska i Sopotu.