Piłkarze ręczni Vive Targów Kielce odnieśli szóste z rzędu zwycięstwo w Lidze Mistrzów i są coraz bliżej wywalczenia pierwszego miejsca w grupie. Drużyna Bogdana Wenty pokonała na własnym parkiecie macedoński Metalurg Skopje 21:20, choć początek meczu na zwycięstwo nie wskazywał.

Co prawda początkowo na tablicy wyników widniał remis 2:2, ale w kolejnych 10 minutach gospodarze w ataku zupełnie sobie nie radzili a goście z Macedonii systematycznie powiększali przewagę. Zrobiło się 7:2 dla Metalurga. Przed przerwą Vive zniwelowało część strat, ale po pierwszej połowie to goście mieli spore powody do zadowolenia, bo prowadzili 12:8. 

Trener Wenta musiał ostro porozmawiać ze swoimi podopiecznymi, bo drugą połowę rozpoczęli o wiele lepiej - co prawda najpierw gola zdobyli goście, ale pięć kolejnych bramek było już autorstwa zawodników z Kielc. W 41 minucie do remisu doprowadził Michał Jurecki. Kwadrans przed końcem po raz pierwszy udało się wyjść na prowadzenie. 

Po chwili zrobiło się naprawdę groźnie, bo dwuminutową karę dostał najpierw Piotr Grabarczyk, a zaraz potem trener Wenta (co skutkowało zdjęciem z boiska kolejnego zawodnika). Na szczęście goście nie wykorzystali gry w podwójnej przewadze. Kiedy podobno sytuacja zdarzyło się 6 minut przed końcem meczu goście potrafili ją już wykorzystać i gdy na zegarze pozostała już tylko minuta gry Metalurg prowadził 20:19. Wtedy dwa razy z rzędu trafili zawodnicy Vive - najpierw Michał Jurecki, później Ivan Cupić. 

Ostatnie sekundy to prawdziwy horror i wielkie emocje, zakończone na szczęście niecelnym rzutem Macedończyków.

Zwycięstwo przedłużyło passę wygranych Kielczan w Lidze Mistrzów do sześciu spotkań i bardzo przybliżyło polski zespół do zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Podobnym osiągnięciem w tegorocznych rozgrywkach mogą się pochwalić jedynie szczypiorniści... FC Barcelony.