Kto zostanie pierwszym finalistą Champions League? Na razie bliżej awansu jest Bayern, który w pierwszym meczu pokonał Olimpique po golu Robbena. W rewanżu może być jednak ciekawie. Francuski zespół na pewno nie zrezygnuje z walki. Szczególnie, że straty nie są duże.

Claude Puel jest przekonany, że jego zespół może pokonać "Bawarczyków" i awansować do finału. Wyeliminowaliśmy z rozgrywek takiego giganta, jak Real Madryt i dlatego możemy powiedzieć, iż także Bayern jest w naszym zasięgu - powiedział Francuz.

Jeżeli zagramy na miarę swoich możliwości, to nie mamy się czego obawiać - dodał Puel i jednocześnie zaznaczył, że pierwsze spotkanie mogłoby ułożyć się inaczej, gdyby Lyon od 37.minuty nie grał w osłabieniu. Oczywiście żałuję, że nie strzeliliśmy gola na Allianz Arena, ale graliśmy w dziesiątkę. Nie przewiduję takiego scenariusza w tym meczu - dodał Francuz.

Zespół Puela będzie miał ułatwione zadanie, ponieważ drużyna prowadzona przez Louisa van Gaala przystąpi do tego spotkania bardzo osłabiona. Kontuzjowani są: Martin Demichelis, Daniel Van Buyten i Diego Contento. Natomiast za kartki nie zagrają: Franck Ribery i Danijel Pranjić. Również Anatolij Tymoszczuk nie pojawi się na boisku, gdyż ma problemy z jelitami.

To prawda, iż mamy kłopoty kadrowe, ale nie martwcie się, zdołamy wystawić jedenastu zawodników - żartował na konferencji prasowej holenderski trener Bayernu. Były opiekun AZ Alkmaar odniósł się do słów dwóch swoich zawodników, Bastiana Schweinsteigera oraz Marka Van Bommela, którzy przewidują głęboką defensywę Bayernu we wtorkowym meczu. Nigdy nie kazałem nikomu grać w ten sposób. Wyjdziemy na murawę, by zdobywać gole - podsumował lekko wzburzony Van Gaal.