Niedzielna Grand Prix Chin na torze w Szanghaju będzie trzecią eliminacją tegorocznych mistrzostw świata Formuły 1. Na torze Sepang koło Kuala Lumpur drugie zwycięstwo w tym sezonie odniósł Sebastian Vettel z teamu Red Bull-Renault. Zawodzi jego kolega z zespołu Mark Webber, który był piąty w Australii i czwarty w Malezji. Wpływ na słabą postawę Webbera miał prawdopodobnie źle zainstalowany system KERS.

23-letni Vettel dwukrotnie startował z pole position. Był poza zasięgiem rywali , a za jego plecami walka toczyła się między kierowcami trzech ekip: McLaren-Mercedes, Renault i Ferrari. W tym gronie najsłabiej prezentuje się włoski team. Odpowiednio czwarte i szóste miejsce Hiszpana Fernando Alonso oraz siódme i piąte Brazylijczyka Felipe Massy, to jednak za mało dla szefostwa włoskiego zespołu.

Zdecydowanie najbardziej konkurencyjne dla ekipy spod znaku Red Bulla są bolidy McLaren-Mercedes prowadzone przez dwóch Brytyjczyków i zarazem byłych mistrzów świata. W Melbourne drugi za Niemcem był Lewis Hamilton, a w Kuala Lumpur - Jenson Button. W Malezji pierwszy z nich długo utrzymywał się w czołówce, ale w drugiej części dystansu trochę pechowo stracił kilka lokat i finiszował dopiero jako siódmy. Na dodatek otrzymał karę 20 sekund i stracił jeszcze jedną lokatę.

Sporym zaskoczeniem są wyniki zespołu Renault. Kierowcy tego teamu dwukrotnie stanęli na podium w tym sezonie. W marcu udało się to Rosjaninowi Witalijowi Pietrowowi, w niedzielę ten wyczyn powtórzył Niemiec Nick Heidfeld, który zastępił Roberta Kubicę.

Grand Prix Chin będzie kolejnym testem dla opon włoskiego producenta Pirelli, który w tym roku po 25-letniej przerwie wrócił do Formuły 1.

Po niedzielnym występie w Szanghaju nastąpi trzytygodniowa przerwa, a kierowcy wrócą do rywalizacji w dniach 6-8 maja w ramach GP Turcji w Stambule.