Polscy koszykarze starają się nie załamywać nieobecnością Marcina Gortata w przygotowaniach do mistrzostw Europy na Litwie. Rozgrywający Łukasz Koszarek uważa, że nawet z zawodnikiem Phoenix Suns mieliby niewielkie szanse w trudnej grupie A. Marcin był słońcem w reprezentacji, a my kręciliśmy się wokół niego. Oczywiście szkoda, że nie udało się go zatrzymać, ale myślę, że nawet z nim nasze szanse w mistrzostwach Europy gigantycznie by nie wzrosły - przyznaje.

Gortat zrezygnował z udziału w EuroBaskecie po tym, jak nie znalazła się firma ubezpieczeniowa, która pokryłaby, w razie kontuzji, jego trzyletni kontrakt w NBA.

Na pewno nie chcemy przynieść wstydu. Zależy nam na tym, by po każdym meczu kibice, dziennikarze i trener mogli mówić, że daliśmy z siebie wszystko. Najgorsze, co można zrobić, to położyć głowę pod topór i modlić się o najmniejszą porażkę - stwierdził 27-letni Koszarek.

Rozgrywający zdaje sobie jednak sprawę, że bez Gortata traci nie tylko zespół, ale i dyscyplina. Sam fakt, że corocznie pojawia się w Polsce, widać go w mediach, wśród młodzieży, to plus dla całej dyscypliny. Jego wsparcie tworzy modę na koszykówkę, która w ostatnich latach straciła trochę blasku. Bez niego o zainteresowanie reprezentacją czy dyscypliną jest znacznie trudniej - podkreślił.

Polacy w cyklu przygotowań do ME mają za sobą pięć sparingów. Wygrali jeden - z Bułgarami (64:55). Koszarek przekonywał jednak, że w rzeczywistości sytuacja nie jest taka zła: Na papierze wyniki meczów towarzyskich wyglądają kiepsko, ale brakowało wśród nas kilku zawodników. Nie jest tak źle - widziałem, że nie byliśmy wcale tak daleko od zwycięstw, jak to wygląda w statystykach.

W ME na Litwie (31 sierpnia - 18 września) biało-czerwoni zmierzą się w grupie A z broniącymi tytułu Hiszpanami, gospodarzami, wicemistrzami świata - Turkami, Brytyjczykami i zwycięzcą dodatkowych eliminacji. Turniej jest kwalifikację do przyszłorocznych igrzysk w Londynie.