Niespełna trzech minut potrzebował Witalij Kliczko na pokonanie Kubańczyka Odlaniera Solisa. Ukraiński bokser obronił tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Prawdopodobnie jesienią Kliczko skrzyżuje rękawice z Tomaszem Adamkiem.

Kliczko trafił swojego rywala prawym krótkim, ten zachwiał się i przewrócił na deski. Upadając doznał skręcenia kolana i nie był w stanie kontynuować pojedynku.

Bardzo zawiedziony był nie tylko Kliczko (bilans 42-2), ale i 19 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach hali w Kolonii. Wszyscy jesteśmy rozczarowani, że pojedynek trwał tylko rundę. Przygotowałem się na o wiele dłuższą potyczkę- powiedział prawie 40-letni Kliczko, który przekonywał, że "sprawcą" całego zamieszania był jego nokautujący cios.

Solis, który miał jako pierwszy Kubańczyk zdobyć zawodowe mistrzostwo świata kategorii ciężkiej, tłumaczył, że źle stanął, stąd uraz i szybka pierwsza porażka w karierze, po 17 zwycięstwach z rzędu. Jego słowa potwierdził promotor Ahmet Oner. To nie był nokaut, chodzi o kontuzję kolana- podkreślał.

O Solisie mówiło się, że może pokonać prawie 40-letniego Kliczkę i powtórzyć sukces Brytyjczyka Lennoksa Lewisa z 2003 roku.

Witalij Kliczko i jego brat Władimir mają w dorobku trzy z czterech pasów najważniejszych federacji. Jeśli na przełomie czerwca i lipca Wołodia odbierze Brytyjczykowi Davidowi Haye'owi tytuł WBA, dojdzie do bezprecedensowej sytuacji. Być może we wrześniu ten stan rzeczy zmieni Adamek, który ma się zmierzyć z Witalijem. Prawie rok temu ze starszym z Kliczków przegrał inny Polak - Albert Sosnowski.