"Ten medal chciałbym zadedykować wszystkim górnikom, a w szczególności tym z okręgu miedziowego" - powiedział Radosław Kawęcki, który zdobył na mistrzostwach świata w Kazaniu srebrny medal. W finałowym wyścigu na 200 m stylem grzbietowym uległ tylko Australijczykowi Mitchellowi Larkinowi. Trzeci był Rosjanin Jewgienij Ryłow.

Do końca wierzyłem zwycięstwo - powiedział Kawęcki pod odebraniu medalu. Kilka niuansów zadecydowało, że jest drugie, a nie pierwsze miejsce. Ale jestem bardzo szczęśliwy. Ten medal chciałbym zadedykować wszystkim górnikom, a w szczególności tym z okręgu miedziowego. Pochodzę z górniczej rodziny. W kopalni pracowali moi pradziadkowie, dziadkowie, a obecnie pod ziemią pracują ojciec, brat, wujek i kuzyn. Ja bardzo ciężko haruję na basenie, ale wiem że nigdy nie ‘przebiję’ ich trudu i poświęcenia.

Po stu merach wyścigu finałowego Kawęcki płynął na ósmej pozycji. Doskonały finisz, a w szczególności walka na ostatnich pięćdziesięciu metrach dały "Kawie" wicemistrzostwo świata.

Mógłbym żałować, że za wolno popłynąłem pierwszą setkę - dodaje popularny 'Kawa'. Ale już jest po wszystkim i nie ma co rozpamiętywać tego startu. Teraz musimy się skupić z trenem na analizie wyścigu i wyeliminowaniu pewnych błędów. Staram się wyciągać wioski z każdego występu.

Za rok igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Srebrny medal w Kazaniu potwierdza szanse Kawęckiego na medal w Rio.

Nie zastanawiam się nad tym, co będzie w Rio. Wiem jedno: przede mną rok ciężkiej pracy. Na tym się skupię a nie na dywagacjach co do moich szans na olimpijskie złoto - pozwiedzał Kawęcki i dodał: Teraz trzeba się cieszyć ze srebra. Dziękuję moim rodzicom, przyjaciołom, bratu, trenerowi i sponsorom, którzy od lat mnie wspierają. Jestem szczęśliwy, że moja przygoda z pływaniem trwa, że zdobywam medale dla Polski i obym mógł się tym cieszyć jak najdłużej.

(mal)