Już za tydzień skoczkowie narciarscy rozpoczną nowy sezon. Na początek zawody w Finlandii. Zawodników będzie gościć Ruka, a na weekend 25-26 listopada zaplanowano dwa konkursy indywidualne. Oczywiście będą tam także polscy skoczkowie. Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Kamil Stoch. Ten ostatni zdradził, że bardzo cieszy się na myśl o skakaniu.

Kamil Stoch przyznał, że ostatnie tygodnie były dla skoczków bardzo intensywne. Skakania było dużo, bo przygotowania do zimy rozpoczęły się już w czerwcu. Było też dużo zgrupowań i podróży. Jak powiedział Stoch, trenerzy mają jednak przygotowany - i realizują - program treningowy do całego długiego sezonu.

Nie mam powodu, żeby im nie wierzyć. Ufam temu, co robimy i jestem przekonany, że wkrótce zobaczymy tego efekty. Jestem głodny skakania, mimo że czasami zmęczę się w ciągu dnia. To oczywiście jest normalne i naturalne, bo cały czas trenujemy. Ale zasypiam z myślą, że jutro wstanę i znów będę miał okazję robić to, co uwielbiam - podkreślał Stoch.

Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli opowiedział też o współpracy z trenerem reprezentacji Polski. Thomas Turnbichler objął kadrę półtora roku temu. Przepracował ze skoczkami pełny zimowy sezon i jak uważa Stoch, współpraca ta układa się bardzo dobrze. Austriak znalazł wspólny język z zawodnikami.

To jest specyficzny sport, wymaga wielu technicznych uwag. Mamy system porozumiewania się niemal bez słów albo z użyciem kilku. Nie musimy prowadzić całego monologu, by wcielać wskazówki w życie i poprawiać moje skoki. Zarówno ja, jak i Thomas jesteśmy otwarci na komunikację - chcemy, żeby to cały czas szło do przodu. I muszę przyznać, że jak na razie wszystko wygląda dobrze - stwierdził Stoch, nawiązując do zgrupowania reprezentacji na Cyprze.

To był czas mocnego treningu. Tak naprawdę mogliśmy wykonać go na każdej siłowni, w każdym miejscu na świecie. Fajnie jednak było ćwiczyć w ciepłym klimacie, na słońcu, zażywając jeszcze witaminy D i ciesząc się chwilami z naszymi bliskimi. Wiadomo, że kiedy zacznie się nowy sezon, to tych chwil będzie niewiele. Uważam, że czas od kwietnia ubiegłego roku to naprawdę fajnie wykonana praca i mam nadzieję, że zaprocentuje ona w tym sezonie - powiedział skoczek.

Jak przyznał jednak Kamil Stoch, do ideału jeszcze trochę brakuje, choć jak sam mówi "idealnych skoków chyba nigdy nie oddam, ale chcę do nich dążyć". Skoczek podkreślił, że ma jeszcze nad tym pracować, ale pojawiają się naprawdę dobre skoki, choć nie ma jeszcze regularności na treningach.

Brakuje mi jeszcze takiej stabilności, żeby oddać pięć dobrych skoków na treningu. Uważam jednak, że wszystko przyjdzie także z zastrzykiem adrenaliny na zawodach. Będziemy też bardziej skupiali się na technice. Innych treningowych aktywności będzie trochę mniej, dzięki czemu energię będę mógł przeznaczyć na skakanie - uważa reprezentant Polski.

Kamil Stoch skomentował także działania swojej żony. Ewa Bilan-Stoch aktywnie uczestniczy w pomocy Ukrainie. Bierze udział w transportach i niejednokrotnie dociera z nimi do przyfrontowych terenów. W tym roku kilkukrotnie przekazała ukraińskiemu wojsku samochody terenowe. Zawodnik nie ukrywa, że martwi się o swoją żonę.

Ale też ufam jej w pełni. Jestem bardzo dumny z tego, co robi. A robi rzeczy piękne. I życzę każdemu, by miał tyle odwagi i chęci by móc wspierać innych - skomentował Kamil Stoch.

Nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich rozpocznie się w fińskiej Ruce 24 listopada. W piątek odbędą się trening i kwalifikacje. W sobotę oraz w niedzielę - 25 i 26 listopada - rozegrane zostaną dwa konkursy indywidualne.

Relacje z tych konkursów na antenie RMF FM.

Opracowanie: