"Dzisiaj mija 25 lat od momentu, gdy pierwszy raz wskoczyłam do basenu. Kiedyś trzeba zejść ze sceny" - stwierdziła najbardziej utytułowana polska pływaczka Otylia Jędrzejczak, która oficjalnie zakończyła dziś karierę. "W życiu spotkały mnie wzloty i upadki. I nic nie jest już w stanie mnie zniszczyć. Jedyne, co mi pozostało, to robić coś dla kogoś" - podkreśliła.

Jędrzejczak stwierdziła, że widzi potencjał młodych zawodników, którzy mogą ją zastąpić. Mówiła, że sport był dla niej wspaniałą przygodą, która nauczyła ją w życiu konsekwencji, determinacji i tego, żeby nie poddawać się po porażkach. Zdradziła też, że teraz jej życiowym celem są działania na rzecz młodzieży. 

Prezes Polskiego Związku Pływackiego Andrzej Kowalski zapewnił, że decyzja Jędrzejczak nie oznacza jej rozstania ze środowiskiem pływackim . Jak wyjaśnił, kończy ona karierę zawodniczą i zaczyna nowy etap w sporcie. Już jesteśmy domówieni. Będzie ambasadorem polskiego pływania w świecie. Uważamy, że będzie znakomitym przykładem dla młodzieży - powiedział.

Otylia Jędrzejczak rozpoczynała przygodę ze sportem w MKS Pałac Młodzieży Katowice, potem była zawodniczką stołecznego AZS AWF. Jest złotą i dwukrotnie srebrną medalistką igrzysk olimpijskich w Atenach (2004), pierwszą w historii polską pływaczką - rekordzistką Europy, rekordzistką i mistrzynią świata. Ma osiem medali MŚ (dwa złote, trzy srebrne i trzy brązowe), 15 medali ME i 80 MP. Ustanowiła 90 rekordów kraju na długim i krótkim basenie. Trzykrotnie triumfowała w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na najlepszego polskiego sportowca.

W ostatnich eurowyborach Jędrzejczak starała się o mandat, startując z list Platformy Obywatelskiej w woj. kujawsko-pomorskim. Nie udało jej się go zdobyć, ale zapewniła, że nie żałuje tej próby i nie wyklucza, że w przyszłości będzie łączyć swoją działalność z polityką. 

(mn)