Podczas igrzysk w Pekinie polityka powinna być trzymana z daleka od sportu, jeśli gospodarze chcą, by impreza zakończyła się sukcesem - powiedziała mistrzyni olimpijska z Aten w tenisie i liderka rankingu WTA, Belgijka Justine Henin.

Media informowały niedawno, że sportowcy, którzy wypowiadają się na temat polityki lub praw człowieka w Chinach, mogą nie dostać zezwolenia na start w igrzyskach.

Polityka i sport muszą pozostać rozdzielone. My, sportowcy powinniśmy skupić się na swej pracy. Wszyscy mamy nadzieję, że dostarczymy radości ludziom oglądającym zawody olimpijskie. To jest najważniejsze. Jestem zaniepokojona tym, że polityka otacza igrzyska. Pojadę do Pekinu grać w tenisa, a nie bawić się w politykę - powiedziała Henin w wywiadzie dla agencji Reutersa.

Aktywiści organizacji praw człowieka na całym świecie mają nadzieję wykorzystać igrzyska do wywierania nacisku na władze chińskie w takich sprawach, jak wolność religijna, prawa człowieka, Tajwan i Tybet. Jak dotąd, jedynie Belgia i Nowa Zelandia zabroniły swym sportowcom wypowiadania politycznych opinii podczas igrzysk.