Wygrał rajd Dakar, teraz przygotowuje się do matury. Będzie też startował w driftingowych mistrzostwach Europy. Eryk Goczał nie zwalnia tempa. Kierowca Energylandia Rally Team szykuje się do startu w klasie T3 w kolejnym rajdzie. Natomiast w drifcie zobaczymy go m.in. na PGE Narodowym podczas finałowego wydarzenia Drift Masters European Championship. Czy drift można łączyć z offroadem? Jak na zwycięzcę Dakaru zareagowali znajomi ze szkoły? Jakie są marzenia młodego kierowcy? O tym wszystkim z Erykiem Goczałem rozmawiał Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Wróciłeś już do szkoły?

Eryk Goczał: Już przygotowuję się do matury.

Szkoła to nie tylko nauka, to też koledzy i koleżanki. Czy po zwycięstwie w Dakarze jest wśród twoich rówieśników coś takiego, że fajnie być kolegą Eryka?

Myślę, że nie. Nie zauważyłem tego. Ja zawsze mam takie mniejsze grono znajomych. Zawsze trzymamy się razem, więc myślę, że takie rzeczy niczego nie zmieniają.

Ale odczuwasz trochę wzrost popularności po zwycięstwie w Dakarze?

Po prostu cieszę się, że mogę podzielić się taką piękną przygodą i zainspirować trochę ludzi do podzielenia się pasją.

Teraz koncentrujesz się na drifcie. Czy to oznacza, że rajdy trzeba odpuścić?

Te sezony trzeba wybrać, bo niektóre rundy po prostu się nakładają. W zeszłym roku skupiliśmy się na driftingowych mistrzostwach Polski, zdobyliśmy mistrza Polski i dopiero później skupiliśmy się na Dakarze. W tym roku właśnie skupiamy się na driftingowych mistrzostwach Europy, czyli Drift Masters.

Weźmiesz udział w finałowej imprezie na PGE Narodowym? Da się driftować na stadionie?

Myślę, że na pewno. Na pewno będzie to wielkie wydarzenie i na samą myśl nie schodzi mi uśmiech z twarzy.

To jest finał, driftingowej ligi...

...Drift Masters. Jest to międzynarodowa liga. Teraz już według mnie największa na świecie. Są to driftingowe mistrzostwa Europy, ale kierowcy są z całego świata i w tym roku też będzie kierowca z Japonii czy USA.

Drift jest trudniejszy niż rajdy?

Nie można powiedzieć co jest łatwiejsze, a co trudniejsze. Na pewno te dwa elementy motorsportu bardzo sobie pomagają, jeśli chodzi o wyczucie samochodu. Wyobrażałem sobie na Dakarze, że driftuję po tych wydmach. Z drugiej strony nie wyobrażałem sobie driftować samochodem do offroadu. No i oczywiście driftowóz po wydmach nie pojedzie.

W drifcie jest sporo pojęć, które dla laika mogą być niezrozumiałe. Lead run, clip, zona. Na czym - w skrócie - polega drifting? To nie jest to, co widzimy na filmach typu "Tokyo Drift".

Jest to trochę bardziej skomplikowane. Drift polega na tym, że pierwszy jest przejazd prowadzący. Musisz jak najładniejszym driftem przejechać odcinek. Nie jest to na czas. Masz po prostu wyznaczone miejsca na trasie, w których trzeba się znaleźć. Tam masz właśnie driftować. Następną częścią jest gonienie drugiego samochodu. Musisz być jak najbliżej tego auta w drifcie. Ten kierowca, który ma ładniejszy przejazd i ten, który jest bliżej drugiego podczas gonienia - wygrywa.

noty za styl jak w skokach narciarskich?

Są noty za styl, za prędkość i też - ciekawostka - za bliskość ścian! Jeśli tylnym zderzakiem dotkniesz ściany, dostajesz dodatkowe punkty.

Dodatkowe punkty za dotknięcie? W rajdach płaskich np. podczas pokazówek za dotknięcie beczki dostaje się kary...

W drifcie jest odwrotnie. Jeśli trzymasz zderzak blisko i nawet targasz go po ścianie po długim łuku, to znaczy, że jesteś bardzo dobry. Masz wielkie wyczucie samochodu i za to są dodatkowe punkty.

Kontakt z drugim autem jest dozwolony?

Dozwolone jest muskanie i zachęcanie drugiego kierowcy do szybszej jazdy, ale nie wolno wytrącić go z linii.

Chodzi zatem o złoty środek między prędkością a stylem jazdy?

W przejeździe prowadzącym trzeba tego stylu pokazać naprawdę dużo, trzeba też jechać szybko. W gonieniu trzeba troszeczkę być mądrzejszym; nie za bardzo dotknąć zawodnika, ale na pewno wywierać presję i pokazywać, że ty tam jesteś.

Zdarzają się kraksy?

Zdarzają, choć wydaje mi się, że drift jest bezpieczniejszy niż offroad. Ale owszem - zdarzają się ciekawe sytuacje.

W drifcie można zaobserwować paradoks. Skoro kierowca jedzie bokiem, pali gumę, to auto jedzie cały czas w poślizgu. Wydawałoby się, że kierowcom nie zależy tu na przyczepności, a jest dokładnie odwrotnie.

W profesjonalnym drifcie bardzo ważna jest przyczepność. Można powiedzieć, że my tak naprawdę ustawiamy te samochody jak do wyścigu na ćwierć mili, żeby one nie chciały driftować i miały jak najwięcej przyczepności. Kiedy zrywasz je do driftu, to są wtedy jeszcze dużo szybsze i pozwala to dogonić lub uciec zawodnikowi, kiedy jeździ się w parach.

Rozumiem zatem, że tu dużą rolę odgrywają mechanicy, którzy muszą tak ustawić auto, by było przyczepne, ale też mogło wejść w drift?

Balans przyczepności z mocą jest ważny. Dlatego samochody do driftu są tak mocne. Nasz samochód ma ponad 1000 koni, żeby zerwać tę wielką przyczepność i żeby móc spalić oponę.

Ja w życiu siedziałem tylko za kierownicą treningowej rajdówki Kajetana Kajetanowicza. Jeśli wsiadłbym do takiego driftowozu, to chyba nie umiałbym go opanować?

Myślę, że dałbyś radę. Troszeczkę by to zajęło, ale taka jazda to coś innego.

Jak długo trzeba się uczyć, aby wprowadzić auto w taki poślizg?

Sama nauka zajęła mi rok. Cały czas muszę to jednak dopracowywać. Trudno też przyzwyczaić się do tego, żeby puścić kierownicę.

Jak to puścić kierownicę?

I tu jest ten sekret! W drifcie nie masz panować nad samochodem, tylko wrzucasz auto w poślizg, puszczasz kierownicę i pozwalasz, żeby ono wybierało sobie linie, a ty tylko kontrolujesz gdzie ono driftuje. Trzeba to też robić umiejętnie.

Zostawmy drift. Kolejny Dakar już w planach?

Oczywiście! Już mogę ogłosić, że jedziemy klasę wyżej - w kategorii T3.

Skoro wygrałeś już Dakar, to masz jeszcze ambicje, aby o coś tam walczyć?

Oczywiście! Myślę, że to nawet nie ambicja, ale marzenia. Ja mam marzenia, żeby wystartować w tych największych samochodach, z najlepszymi kierowcami. A w tym roku właśnie stawiamy kolejny krok, żeby do tej dużej klasy dojść.

Możesz zdradzić swój plan przygotowań na ten rok?

Najpewniej wystartujemy w rajdach przed samym Dakarem. Niestety nie wystartujemy w tym roku w mistrzostwach świata. Muszę to połączyć troszeczkę ze szkołą. A w tym roku jest też matura. Do Dakaru trzeba przygotować się też fizycznie. Będzie też jazda. Zaplanowaliśmy bardzo dużo testów w Polsce, w Drawsku, bo chcemy jak najwięcej rzeczy przetestować.

Opracowanie: