Francja jako pierwsza awansowała do finału mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, które odbywają się w Austrii. W pierwszym półfinale w Wiedniu pokonała Islandię 36:28 (16:14).

Początek meczu to popisy bramkarzy i twarda gra w obronie obu drużyn. Pierwszego gola spotkania zdobyli Islandczycy w piątej minucie. Potem toczyła się gra bramka za bramkę. Szczególny aplauz wzbudzały nieprawdopodobne parady Thierry Omeyera z jednej i Bjoegvina Gustavssona z drugiej strony. Podobały się także finezyjne akcje filigranowego Luca Abalo w zespole mistrzów olimpijskich i świata.

Islandczycy widząc, że z bliska trudno pokonać Omeyera, spróbowali szukać szczęścia rzutami z drugiej linii, co kilka razy dało efekt i pomimo minimalnej przewagi rywali nie tracili z nim kontaktu.

W 27. minucie trzecia z rzędu udana akcja Arona Palmarssona przyniosła drużynie z wyspy gejzerów drugie w tym meczu prowadzenie 13:12. Francuzi jednak szybko odpowiedzieli czterema kolejnymi trafieniami Nikoli Karabatica i do szatni schodzili prowadząc 16:14 (10 sekund przed końcem pierwszej połowy po raz szósty na listę strzelców wpisał się Palmarsson).

Na początku drugiej odsłony mistrzowie świata przyspieszyli grę, a ich rywale popełnili kilka prostych błędów w ataku i Francja uzyskała sześciobramkową przewagę 23:17 w 38. minucie. W tym momencie trener Islandczyków wziął czas.

Na niewiele to się zdało. Francuzi grali coraz bardziej rozluźnieni, pewni swego popisywali się koronkowymi akcjami pod bramką rywala i powiększali przewagę. W dodatku coraz bardziej spieszący się przeciwnicy seriami popełniali błędy.

Ostatecznie Francja utrzymała korzystny wynik i wygrała.