Królestwo Bahrajnu wycofało się z organizacji zaplanowanego na trzynastego marca otwarcia sezonu wyścigów Formuły 1. Od wielu dni trwają tam antyrządowe demonstracje i protesty. W poniedziałek na Placu Perłowym w Manamie zebrało się 10 tysięcy osób.

Czujemy, że w tym momencie musimy zadbać o interes naszego państwa. Bahrajn musi uporać się z problemami wewnętrznymi. Chcemy pokazać światu, że potrafimy być zjednoczeni - napisał w specjalnym liście do Berniego Ecclestone'a, szejk Hamad ibn Isa al-Chalifa.

Żałujemy, że musimy odwołać wyścig i jednocześnie życzymy, aby sytuacja w Bahrajnie się uzdrowiła- stwierdził Ecclestone. Ze zrozumieniem informację przyjęli szefowie poszczególnych teamów, w tym kierujący Red Bullem Christian Horner. Oczywiście rozumiemy sytuację, biorąc pod uwagę problemy tego kraju - oświadczył.

Odwołanie wyścigu o Grand Prix Bahrajnu oznacza, że sezon rozpocznie się 27 w Australii, dwa tygodnie później niż pierwotnie zakładano. To pierwszy przypadek odwołania zawodów tej rangi w sportach samochodowych z przyczyn politycznych.