Trener piłkarskiej reprezentacji Polski ocenił porażkę w Lublanie ze Słowenią 0:2 w eliminacjach mistrzostw Europy jako zasłużoną. "Zagraliśmy słabo. Może taki kubeł zimnej wody nam się przyda" - skomentował.

Zagraliśmy słabo, Słoweńcy wygrali zasłużenie. Może taki kubeł zimnej wody na nasze głowy przypadł we właściwym momencie i nam się przyda. Pozwoli nam wszystkim uświadomić sobie, że to są trudne eliminacje i jeszcze kilka ciężkich spotkań przed nami - powiedział selekcjoner biało-czerwonych po meczu.

Jak tłumaczył, jego piłkarze zbyt często starali się grać krótką piłką, przeprowadzać koronkowe akcje, a tylko na początku spotkania zagrozili bramce gospodarzy po akcjach skrzydłami. 

Mieliśmy problem z przetransportowaniem piłki do naszej dwójki napastników, oddaliśmy za mało strzałów. Z kolei w obronie popełniliśmy dużo błędów, w tym ustawieniu - wspomniał Brzęczek.

Pierwszego gola gospodarze zdobyli w 35. minucie po rzucie rożnym. Byliśmy przygotowani na to, jak Słoweńcy rozgrywają rzuty różne, ćwiczyliśmy to, ale założenia sobie, a jest jeszcze kwestia ich realizacji - zauważył.

Pozytywnie ocenił debiut w drużynie narodowej młodego Krystiana Bielika. Wejście Krystiana w takich okolicznościach należy ocenić dobrze. Już na treningach prezentował wysoką dyspozycję, więc wiedzieliśmy, że jest w formie - dodał szkoleniowiec.

Mimo straty pierwszych goli i punktów w kwalifikacjach biało-czerwoni utrzymali prowadzenie w tabeli grupy G. Mają 12 pkt, o trzy więcej od Austrii, która w piątek pokonała Łotwę 6:0, a w poniedziałek będzie rywalem zespołu Brzęczka w Warszawie.

Czeka nas bardzo ciężki mecz. Austria to rywal o dużych umiejętnościach. Zaczęła eliminacje od dwóch porażek, ale później już tylko wygrywa -
zakończył.