Serb Novak Djokovic nie przegrał w tym roku żadnego z 32 tegorocznych meczów. Jeśli w tym tygodniu zwycięży w turnieju ATP Masters 1000 na kortach ziemnych w Rzymie (z pulą nagród 2,227 mln euro), może zostać po raz pierwszy liderem rankingu tenisistów ATP World Tour.

Wczoraj 23-latek z Belgradu triumfował na kortach ziemnych w Madrycie (z pulą nagród 2,8 mln euro). W finale pokonał broniącego tytułu Hiszpana Rafaela Nadala 7:5, 6:4. Przerwał tym samym jego serię 38 spotkań bez porażki na "cegle".

W tym sezonie Djokovic po raz trzeci okazał się lepszy od tenisisty z Majorki. Wczorajszy sukces przyniósł mu szósty tytuł w sezonie, po wielkoszlemowym Australian Open, Dubaju, dwóch triumfach w Stanach Zjednoczonych, a także w rodzinnym mieście, na kortach należących do jego ojca.

Zwycięstwo w Madrycie to zarazem 34. wygrany mecz z rzędu od grudnia, kiedy to zdobył dwa punkty dla reprezentacji w finale rozgrywek o Puchar Davisa przeciwko Francji (3:2) w Belgrad Arena.

Wiem, że jeśli wygram wszystkie mecze w Rzymie, a Raffie się nie powiedzie, to mogę zostać liderem. Staram się o tym nie myśleć. Cieszę się, że dobrze rozpocząłem sezon na kortach ziemnych, od dwóch wygranych turniejów i liczę, że dalej będzie mi tak szło. Teraz skupiam się na kolejnym starcie- powiedział Djokovic.

Wicelider rankingu ma w stolicy Włoch wolny los w pierwszej rundzie; w drugiej zmierzy się ze zwycięzcą poniedziałkowego meczu pomiędzy Pablo Cuevasem z Urugwaju i Łukaszem Kubotem, który do turnieju głównego przebił się z eliminacji.